Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Po kontuzji stopy do pojedynków o wysoką stawkę powróciła Agnieszka Radwańska. Popularna Isia dzień 30 maja 2017 roku zapamięta jako podwójne zwycięstwo. Pierwsze z nich to wygrana z czasem, jej występ na francuskich kortach był niepewny niemalże do ostatnich dni. Na szczęście zdążyła się odpowiednio przygotować, choć rozegrała w tym sezonie tylko osiem spotkań. Ostatni występ miał miejsce podczas turnieju w Stuttgarcie.
Drugie zwycięstwo odniosła już na samym korcie. Po drugiej stronie siatki stanęła młoda, 20-letnia Francuzka – Fiona Ferro. Zawodniczka, która nie odniosła zwycięstwa w zawodowej karierze, w głównym cyklu jakiegokolwiek z turniejów zaliczanych do rankingu WTA. Nasza reprezentantka od samego początku spotkania dyktowała warunki na korcie. Jej przeciwniczka kompletnie nie dawała sobie rady z piłkami posyłanymi przez Polkę, a do tego popełniała wiele błędów. Już podczas drugiego gema pierwszej odsłony meczu doszło do przełamania. Sytuacja powtórzyła się w czwartym gemie i totalna dominacja na korcie Radwańskiej zakończyła się wynikiem 6:1.
Jeśli ktoś ze zgromadzonych na widowni spodziewał się odwrotu sytuacji w drugiej partii, to stracił te złudzenia już podczas pierwszych rozegranych piłek. Już w gemie otwarcia doszło do przełamania na korzyść Polki. Przy stanie 2:0 doszło do kolejnego break pointu. Drugi set nie różnił się praktycznie niczym od pierwszego. Od Radwańskiej biło doświadczenie, którego zupełnie brakowało młodej Ferro.
Spotkanie łącznie trwało 67 minut, a przeciwniczka Polki popełniła 29 pomyłek własnych. Radwańska w kolejnej rundzie zmierzy się z belgijską zawodniczką – Alison van Uytvanck.