Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Po dwóch przekonujących zwycięstwach nad reprezentacjami Peru (3:1) i Argentyny (3:0), podopieczne Jacka Nawrockiego mierzyły się z najsilniejszym rywalem z całej stawki, Koreą Południową. W roli faworytek spotkania eksperci typowali Azjatki, jednak polskie zawodniczki występujące w roli gospodyń nie zamierzały odpuszczać groźniejszemu rywalowi.
Początek meczu zdecydowanie należał do Polek, które pierwszą partię rozstrzygnęły na swoją korzyść, zwyciężając do 24. W drugim secie Biało-Czerwone od początku kontrolowały przebieg spotkania, utrzymując kilku punktową przewagę nad Koreankami. Reprezentantki Polski umiejętnie rozgrywały ataki, ponadto dobrze funkcjonował nasz blok, dzięki czemu prowadziliśmy już 19:11 i wydawało się, że gładkie zwycięstwo drugiej partii jest kwestią kilku minut. Tymczasem Koreanki nie poddały się i z mozołem zaczęły odrabiać stratę. Nerwowość wkradła się w szeregi Polek, które zaczęły popełniać coraz więcej niewymuszonych błędów, czego efektem była porażka niemal wygranego seta, do 23. W trzeciej partii to Koreanki od początku kontrolowały grę, nie pozwalając gospodyniom na kontakt punktowy. Biało-Czerwone, podłamane wydarzeniami z końcówki poprzedniej częściej meczu, nie potrafiły nawiązać równorzędnej walki z Azjatkami. Koreanki prowadziły od początku do końca seta, ostatecznie zwyciężając go 25:19. Biało-Czerwone musiały wygrać czwartą odsłonę meczu, by móc myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej w klasyfikacji FIVB World Grand Prix 2017. Polki od początku starały się przejąć inicjatywę, czego efektem było prowadzenie 4:2. Niestety Koreanki nie pozwoliły gospodyniom na więcej. Szybko zniwelowały stratę, a z każdą upływającą minutą meczu zaczęły budować przewagę nad naszymi reprezentantkami, w których grze pojawiało się coraz więcej bezradności. Ostatecznie Azjatki zwyciężyły seta 26:24 i cały mecz 3:1.