Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Aktualni mistrzowie Polski zmierzyli się z mistrzem Azji, irańskim Sarmajeh Bank VC. Choć przed inauguracją to Polaków wskazywano jako faworytów, to team z Persji niekoniecznie musiał być łatwym rywalem. W szeregach gości grają zawodnicy światowej klasy, jak Motjaba Mirzajanpour, Farhad Ghaemi czy Adel Gholami, którzy stanowią trzon siatkarskiej reprezentacji Iranu. Nie należy również zapominać o Łukaszu Żygadle, który w Sarmajeh Bank VC odpowiada za dokładne rozgrywanie piłek do kolegów z zespołu.
Goście już od początku postawili twarde warunki. O ile w pierwszej części seta żaden z zespołów nie potrafił zdetronizować rywala i uzyskać większej przewagi punktowej, o tyle w końcówce zarysowała się wyraźna przewaga teherańczyków. Ostatecznie podopieczni trenera Mostafa Karkhanehiego wygrali inauguracyjną partię 25:19.
W drugiej części meczu siatkarze Zaksy nadal nie potrafili odnaleźć się w starciu z mistrzem Azji, pomimo żywiołowego dopingu publiczności zgromadzonej w opolskiej hali. W pewnym momencie przewaga gości wynosiła aż 7 punktów (5:12). Gospodarze nie byli już w stanie odwrócić losów tej partii i przegrali ją 20:25.
Przy stanie w setach 0:2 dla Sarmajeh Bank VC kędzierzynianie musieli postawić wszystko na jedną kartę i rzucić się do odrabiania strat. Koncentracja w szeregach gospodarzy szybko przyniosła efekt. Trzeciego seta Zaksa zwyciężyła 25:16. Podrażnieni takim obrotem spraw Irańczycy zaciekle walczyli w czwartej odsłonie, którą mimo ambitnej postawy przegrali 31:29. Ostatecznie sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, mówiące o tym, że jak nie wygrywa się meczu przy stanie 2:0, to przegrywa się go 3:2. W tie-breaku lepsi byli gospodarze, którzy wygrali tę partię 17:15 i całe spotkanie 3:2.