George Saint Pierre zatęsknił za krwią. Wielka gwiazda MMA wraca do gry

Fani zacierają już ręce i odkładają pieniądze na bilety na przyszłe gale MMA. Nie dla tego, że lubią przemoc i widok obitych twarzy. Również nie z powodu powabnych kształtów ring girls. Jest coś więcej… Legenda UFC po 4 latach chce wrócić do klatki.

George Saint Pierre, o którym mowa to wojownik jakich mało. Nie tylko przez wzgląd na jego niesamowity bilans walk (wygrał 25, a przegrał jedynie 2), ale także oryginalny styl walki. Przez lata zdążył przyzwyczaić swoich kibiców do efektownych obaleń i nokautów. Zresztą nie ma się czemu dziwić, skoro Pierre już od 7 roku życia zaczął trenować sztuki walki. Począwszy od karate kyokushin, później zapasy, boks tajski i BJJ. Powiedzieć o nim, że jest wszechstronnie uzdolnionym zawodnikiem mieszanych sztuk walk, nie oddawałoby sedna sprawy.

Do organizacji UFC wkroczył z dużym impetem. Zwycięstwa przychodziły mu z niewielką trudnością. Dopiero starcie o pas mistrza kategorii półśredniej z Mattem Hughesem zrodziło wątpliwości, bowiem przegrał z nim przed czasem. Mimo porażki dalej brnął po arkanach walki, by w rewanżu odebrać zasłużone laury. W ciągu swojej kariery dwukrotnie tracił i odzyskiwał swoje tytuły.

Pod dużym znakiem zapytania stoi jego aktualna forma fizyczna. Nie jest już taki młody jak kiedyś, ale mimo to 35-latke będzie chyba jeszcze w stanie obić kilka twarzy i zawiesić na biodrach zdobyty pas mistrzowski.