Zaktualizowano dnia 12 kwietnia 2021
Ziemia zadrżała, bowiem jeden z największych dinozaurów zawodowego boksu poważnie zastanawia się nad powrotem na deski ringu. Evander Holyfield, uznawany za boksera wszechczasów w wadze ciężkiej i junior ciężkiej nie wyklucza kolejnej, zawodowej walki. Choć na karku ma już 54 lata, wciąż nie może zapomnieć o swojej dawnej karierze.
Holyfield w boksie osiągnął prawie wszystko. Był posiadaczem najważniejszych pasów mistrzowskich WBC, WBA oraz IBF w obydwu kategoriach wagowych. W momencie przejścia z wagi junior ciężkiej do ciężkiej, nie przegrał żadnej ze swoich walki. Był niepokonanym „The Real Deal”. Dobra passa dopisywała mu od początku kariery. Lata syte w zwycięstwa przerwał mu Riddick Bowe, który wypunktował go na tyle, by stracił wszystkie tytuły mistrzowskie. Holyfield nie złożył jednak broni i szukał kolejnej okazji na odzyskanie swoich pasów. Po drugiej stronie narożnika spotkał takie gwiazdy boksu jak: Mike Tyson, Lenox Lewis, John Ruiz, George Foreman. Jego ostatnim przeciwnikiem był Brian Nielsen, którego pokonał przez nokaut techniczny. Holyfield oficjalnie zakończył swoją karierę w 2014 roku.
Mimo, że od kilku lat przebywa na sportowej emeryturze, przyznaje, że z wielką chęcią wróciłby na ring, by przypomnieć kibicom, czym jest prawdziwy boks. Aby do tego doszło, ktoś musi wyłożyć grubą gotówkę. Taki warunek postawił były mistrz świata. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Młodszy o 25 lat, Sherman Williams jest pierwszy w kolejce do skrzyżowania rękawic z legendą boksu. Na potwierdzenie tej informacji musimy jeszcze poczekać.