Kara dla selekcjonera Czerwonych Diabłów. Jose Mourinho w swoim stylu gra na nerwach sędziego i asystentów.

Emocje udzielają się nie tylko zawodowym piłkarzom. Najlepszym tego przykładem jest Jose Mourinho, którego znakiem rozpoznawczym jest duża niepokorność. Podczas trenerskiej kariery doświadczył już niejednej kary ze strony piłkarskiej federacji, jednak im dalej w las, tym szybciej jego prywatne kieszenie zostają uszczuplone za nieodpowiednie zachowanie. Poprzednio zapłacił 50 tysięcy euro i zawieszono go w funkcjach trenera na jeden mecz.
Mecz Manchesteru United z West Hamem choć zakończył się remisem, to w nawias należy wziąć dodatkowo jedną bramkę na niekorzyść Mourinho. Trener podczas spotkania dał wyraz swoim emocjom i niezadowoleniu poprzez kopnięcie butelki z wodą wprost na murawę. Sędzia techniczny oraz główny wyłapali niesportową zagrywkę. Mourinho natychmiast został odesłany na trybuny, skąd doglądał pozostały przebieg spotkania swoich wychowanków. Angielska federacja FA zdecydowała o nałożeniu kolejnej kary. Po pierwsze, jego konto zostanie obciążone rachunkiem na 16 tysięcy euro. Po drugie, następny mecz z udziałem swojej drużyny obejrzy z „ławki rezerwowej”. Nie zostanie dopuszczony do strefy zarządzania drużyną.

Jak tak dalej pójdzie, Mourinho może doczekać się o wiele bardziej surowych kar, nie tylko pieniężnych. W środowisku piłkarskim jest poważany za swój zmysł taktyczny i kompetencje trenerskie, ale jego karygodne zachowanie graniczy z przyjętą etyką zawodową. Póki co, nakładane na niego kary są łagodne, lecz nie będzie to trwać w nieskończoność. Ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy i zasądzi o wiele dłuższą przerwę dla nieposkromionego trenera. Może nauczka będzie najwłaściwsza formą reprymendy. Karę odczuję nie tylko on, ale cały zespół.