Lider LOTTO Ekstraklasy traci punkty. Lech Poznań przegrywa we Wrocławiu ze Śląskiem 0:2

Przed rozpoczęciem piątkowego meczu liderem tabeli LOTTO Ekstraklasy był poznański Lech. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy zgromadzili na swoim koncie 18 „oczek” i utrzymywali dwupunktową przewagę nad czwórką zespołów: Górnikiem Zabrze, Zagłębiem Lubin, Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Optymistycznie nastawieni Lechici zapowiadali zwycięstwo we Wrocławiu, jednak zwyżkująca w ostatnich meczach forma Śląska kazała przypuszczać, iż wrocławianie tanio skóry nie sprzedadzą.

Początek meczu należał do gości, jednak zawodnicy Kolejorza nie potrafili zamienić optycznej przewagi na bramkę. Po kilkunastu minutach mecz się wyrównał, a z czasem to piłkarze Śląska zaczęli być drużyną aktywniejszą i groźniejszą pod bramką rywali. Dobra gra wrocławian w końcu przyniosła im gola, którego zdobył w 25. minucie Robert Pich. Podrażniony stratą bramki Lech groźniej zaatakował gospodarzy, ale podobnie jak na początku spotkania, nie potrafił pokonać bramkarza Śląska. Końcówka pierwszej części meczu obfitowała w emocje. Najpierw po decyzji arbitra Pawła Gila na trybuny został odesłany trener Lecha, Nenad Bjelica. Chorwat od początku piątkowych zawodów miał wiele zastrzeżeń do pracy sędziego i nie szczędził mu uwag. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy, pomocnik poznańskiej drużyny Mario Situm sfaulował we własnym polu karnym Jakuba Koseckiego, a sędzia bez wahania odgwizdał faul i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Marcin Robak, który jeszcze w zeszłym sezonie bronił barw Lecha, jednak po konflikcie z trenerem Bjelicą musiał opuścić klub ze stolicy Wielkopolski. W drugiej połowie rezultat nie uległ zmianie i to Śląsk zwyciężył 2:0.