Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Brytyjczycy mogą mówić o dużym szczęściu. Udało im się bowiem odrobić straty z pierwszego meczu z Sevillą (wówczas doznali porażki 2:1). Szanse Leicesteru na dalszy udział w Champions League były niewielkie, jednak Anglicy są znani ze swojej dumy i upartości toteż nie powiedzieli ostatniego słowa. Pełni nadziei na awans wyszli na boisko i spokojnie realizowali plan swojego trenera. Na pierwszą bramkę musieliśmy poczekać do 27. Minuty. Morgan przy pomocy Mahreza rozpoczęli nerwowe igrzyska. W przypadku zachowania wyniku 1:0 do końca meczu, Leicester miał zagwarantowaną dogrywkę. Jednak na tym się nie skończyło. Leicester dążył do zminimalizowania ryzyka, toteż nie przestawał atakować. Dopiero w 54. Minucie spotkania Albrighton postawił kropkę nad „i”, strzelając z pola karnego piękną bramkę. Mogłoby się wydawać, że nic nie będzie w stanie odebrać zasłużonego awansu, lecz w 80. minucie nadeszła chwila grozy. Sędzia główny wyłapał przewinienie piłkarza na polu bramkowym i podyktował karnego Sevilli. Gdy N’Nonzi podchodził do piłki powietrze wstrzymali wszyscy kibice Leicesteru. Po chwili było już wiadome, że Sevilla nie zmienia wyniku, bowiem piłkarz zmarnował 100% okazję na strzelenie gola. Do końca spotkania wynik pozostał nienaruszony i to Leicester przeszedł do dalszej fazy pucharu Ligi Mistrzów.
Łatwiejsze zwycięstwo zaliczyli zawodnicy z Juventusu. Już w poprzednim wygranym meczu z Porto umocnili swoją pozycję. Do 2 bramek strzelonych w pierwszym spotkaniu, dołożyli jeszcze jedną i tym samym mistrz Portugalii pożegnał się z turniejem.