Manchester United walczył o 4 miejsce w tabeli z Manchester City. Na koniec meczu było 0:0

27 kwietnia na murawie Etihad Stadium spotkały się jedne z najmocniejszych drużyn ligi angielskiej. Czerwony Diabły poprowadziły zażarta walkę z The Citizens. Stawką meczu 26.kolejki Premiere League było zapewnienie sobie udziału w nadchodzącej Lidze Mistrzów. W tym celu City musiało utrzymać czwarte miejsce w tabeli. Z kolei Manchester znajdujący się na 5. miejscu przed meczem tracił do rywala 2 punkty, wobec czego tylko zwycięstwo wchodziło w grę.

Motywacja obu drużyn była ogromna, toteż w meczu nikt się nie oszczędzał. Zarówno trener United jak i City, wystawili swoich najlepszych zawodników i dobrali strategię meczową odpowiadającą ustawieniu przeciwnika. Poczynania piłkarzy były korygowane na bieżąco. Emocje udzielały się nie tylko kibicom, ale również piłkarzom, którzy wzajemnie atakowali bramki przeciwników, a i samych zawodników.

W pierwszej połowie mogliśmy podziwiać piękne akcje wyprowadzane z kontry i ze środka boiska. Jednak ani razu piłka nie znalazła się w siatce, którejkolwiek z drużyn. Charakterystyczna dla tego meczu była mała liczba rozgrywania piłki ze stałych fragmentów. Tu przede wszystkim piłkarze skupili się na grze z otwartego pola.

Bliskim zanotowania gola był Gabriel Jesus z Manchesteru City, gdy po dośrodkowaniu z pola karnego trafił w światło bramki i pokonał tym samym De Gea. Sędzia liniowy szybko jednak wyłapał, że piłkarz był na pozycji spalonej i uniósł kolorową chorągiewkę. Szanse na zwycięstwo zwiększyły się w momencie pokazania Fellainiemu czerwonej kartki za niesportowe zachowanie, ale Manchester City nie wykorzystał przewagi na boisku i mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem.