Mniej pieniędzy, mniej gwiazd. Rusza Liga Siatkówki Kobiet

Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021

Sobotnim meczem między KSZO Ostrowcem Świętokrzyskim a Legionovią Legionowo zainauguruje rozgrywki Liga Siatkówki Kobiet. Większość ekspertów uważa, że po wycofaniu się głównego sponsora, koncernu Orlen, liga straci na swej atrakcyjności i poziomie. A to może okazać się złym prognostykiem w kontekście kadry narodowej, która w większości oparta jest na zawodniczkach z rodzimego podwórka. W ubiegłych sezonach w polskich zespołach grały światowej klasy siatkarki, których umiejętności okazywały się nadzwyczaj przydatne zwłaszcza w potyczkach w europejskich pucharach. Polskie zespoły niejednokrotnie walczyły jak równe z równymi z siatkarskimi potentatami ze Starego Kontynentu, często okazując się od nich lepszymi. W sezonie 2017/2018 będzie bardzo ciężko o powtórzenie tych wyników.

Zdecydowana większość zespołów biorących udział w tegorocznych rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet uległa osłabieniu. Wycofanie się potężnego i bogatego sponsora spowodowało, iż zapewnienie wysokich kontraktów najlepszym zawodniczkom okazało się niemożliwe dla większości klubów. Dlatego trenerzy będą zmuszeni stawić na młode siatkarki, które zapowiadają, że przebojem zdobędą serca kibiców, a swoimi umiejętnościami sprawią, iż obniżenie poziomu zwiastowane przez ekspertów będzie niezauważalne. Transformację rodzimej ligi najlepiej zniósł Chemik Police. Klub, który przez cztery lata z rzędu zdobywał mistrzostwo Polski, wzmocnił swoją kadrę wicemistrzynią Europy Holenderką Maret Balkestein-Grothues oraz dwiema mistrzyniami Starego Kontynentu, Serbkami Sladjaną Mirković i Bianką Busa. Zespoły, które mogą włączyć się do walki o podium, to Grot Budowlani Łódź, ŁKS Commercecon Łódź i Developres SkyRes Rzeszów. Ponadto pierwszy raz od kilku lat po zakończeniu sezonu z ekstraklasy spadną dwa najsłabsze kluby, natomiast drużyna z 12. miejsca rozegra baraż o utrzymanie z mistrzem pierwszej ligi.