Pech CCC Polkowice. Pomarańczowe znowu przegrały w Eurolidze, tym razem z Sopron Basket 70:73.

Była to druga porażka Polkowiczanek w frazie grupowej Euroligi. Fantastyczny mecz znowu zagrała Alysha Clark i dobre otwarcie gospodyń nie wystarczyło, aby odnieść końcowe zwycięstwo. Amerykanka zdobyła dla Pomarańczowych dwadzieścia trzy punkty, dziesięć zbiórek i sześć asyst. To było jednak za mało.

Zawodniczki z Polkowic rozegrały świetną pierwszą kwartę, a faworytki z Węgier nie miały nic do powiedzenia. Słabe zawody zagrała liderka zespołu gości Yvonne Turner. Na samym początku Pomarańczowe zanotowały serię jedenastu punktów z rzędu i prowadziły po pierwszej odsłonie 22:10. Niestety Węgierki obudziły się w drugiej kwarcie. Na minutę przed końcem pierwszej połowy prowadziły już 32:34, a ostatnie dwa punkty zdobyła swoim jedynym celnym rzutem z gry Turner.

Po zmianie stron znowu do głosu doszły Pomarańczowe, dobry fragment gry zaliczyła Elina Dikeoulakou, która trafiła za trzy punkty oraz Bria Holmes. Te dwie zawodniczki wyprowadziły Polkowiczanki na prowadzenie 48:41. Rywalki szybko odrobiły straty i zakończyły trzecią kwartę z kilku punktowym prowadzeniem.

Ostatnia odsłona meczu przyniosła sporo emocji. Ta część gry rozpoczęła się tak jak poprzednia ćwiartka. Gospodynie prowadziły 61:56, a koszykarki Sopronu potrafiły znowu wrócić do gry. W szalonej końcówce skuteczne z linii rzutów osobistych była Turner i Jelena Milovanović. Przed końcową syreną rzut Holmes na wagę dogrywki nie doszedł do celu. Polkowiczanki łącznie zapisały na swoim koncie dwadzieścia cztery asysty. Mimo naprawdę dobrej gry CCC przegrało, zabrakło zdecydowanie szczęścia. W zeszłym roku Turner była koszmarem Polkowiczanek, a teraz wykorzystała jeden z dziewięciu rzutów z gry. Prym wiodły tym razem Tina Jovanović oraz Milovanović.