Podwodne przeżycia freediverów. Freediving wciąga swoich popleczników na naprawdę szerokie wody.

Freediving jest to nurkowanie na wstrzymanym oddechu podzielone na dwie dyscypliny: konkurencje głębokościowe oraz basenowe. Jego historia sięga okresu p.n.e. i była związana z potrzebami konsumpcyjnymi, a później z handlem morskim. Przede wszystkim technikę tą wykorzystywano przy wyławianiu pereł i owoców morza. Do początku XX wieku nurkowanie nie było traktowane jako typowa dyscyplina sportowa. Nie było zbyt wielu zainteresowanych do podwodnych wycieczek w głąb morskich otchłani. Dopiero w 1949 roku zanotowano pierwszy rekord zanurzenia na odległość 30 metrów. Późniejsza rywalizacja o swoisty tytuł najlepszego nurka przyspieszyła proces popularyzacji freedivingu. Śmiałków chcących udowodnić swoją wyższość wciąż przybywało, a dzięki temu bariery zanurzenia w dość szybkim tempie ulegały zmianom. Pokonano pułap 100 metrów, kilkanaście lat później przekroczono 150. Schodzono pod wodę coraz niżej i na coraz dłużej. Opracowano techniki oddechowe, które sprzyjały powiększaniu się pojemności płuc. Kiedy przeciętny człowiek jest w stanie wstrzymać oddech na 2-3 minut, nijak ma się to do zawodowców. Podwodni łowcy rekordów potrafią tego dokonać na ponad kilkadziesiąt minut. Choć zaprzecza to prawu naturalnemu i ludzkim uwarunkowaniom biologicznym, to jest to jednak całkiem możliwe. Aktualny rekord zejścia w kategorii no limits, czyli przy wykorzystaniu specjalnej windy, wynosi aż 214 metrów i należy do Herberta Nitsha.

W sporcie tym najlepszą rzeczą jest to, że każdy może spróbować swoich sił. Nie będą to rekordy peryskopowe, ale przecież zawsze od czegoś trzeba zacząć. Jest to dodatkowa zachęta dla osób, które mijały się z aktywnością na basenie. Ćwiczenia oddechowe pod wodą pomogą zwiększyć twoją wydolność, a to również świetne uzupełnienie regularnych treningów uprawianych w domu lub na siłowni.