Polskie siatkarki udanie inaugurują mistrzostwa Europy. Biało-Czerwone wygrywają z Niemkami 3:2

Polki rewelacyjnie weszły w mecz i w pierwszym secie prowadziły już 4:0. Niestety wysokie prowadzenie zdekoncentrowało nasze reprezentantki, czego skutkiem było zniwelowanie straty przez Niemki. Podopieczne trenera Felixa Koslowskiego poszły za ciosem i odskoczyły naszym zawodniczkom na cztery punkty (7:11). Ambitnie grające Polki wyrównały stan rywalizacji (11:11) i od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. W końcówce seta więcej zimnej krwi zachowały Niemki i to one zwyciężyły tę partię 23:25.

Początek drugiego seta, podobnie jak pierwsza część meczu, należał do Polek. Podopieczne trenera Jacka Nawrockiego wręcz znokautowały swoje przeciwniczki, prowadząc już 7:1. Biało-Czerwone dobrze blokowały, ponadto notowały wysoką skuteczność w ataku. Wydawało się, że przy tak efektywnej grze Polek ich przeciwniczki nie będą w stanie nawiązać z nimi równorzędnej walki. Znalazło to potwierdzenie w końcowym wyniku partii, rozstrzygniętym na korzyść naszych siatkarek 25:15.

Trzeciego seta tradycyjnie już lepiej rozpoczęły Polki (6:2). Po przerwie na żądanie trenera Koslowskiego Niemki zdołały zniwelować stratę do dwóch punktów (6:4), ale to Biało-Czerwone schodziły na pierwszą przerwę techniczną, prowadząc 8:5. Nasze siatkarki kolejny raz w tym meczu nie zdołały utrzymać odpowiedniej koncentracji, co skrzętnie wykorzystały ich przeciwniczki i objęły prowadzenie 9:12. Niemki poszły za ciosem i nie oddały przewagi do końca seta, ostatecznie zwyciężając go 18:25.

Czwarta partia od początku do końca była bardzo wyrównana, ale tym razem Polski stanęły na wysokości zadania i zwyciężyły ją 25:23, doprowadzając do remisu w całym meczu 2:2. Tie-break to koncertowa gra w wykonaniu Biało-Czerwonych. Nasze siatkarki zwyciężyły ostatniego seta 15:5 i cały mecz 3:2.