Sen Ostapenko trwa. Łotyszka odniosła drugie turniejowe zwycięstwo w swojej karierze.

Jelena Ostapenko jest rewelacją sezonu tenisa kobiecego. Tym razem odniosła triumf na twardych kortach w Seulu, wygrywając WTA International. Po trzech zaciętych setach udało się jej pokonać Brazylijkę Beatriz Haddad Maię.

Ostapenko wcześniej wygrała nieoczekiwanie Roland Garros 2017 i dzięki temu może liczyć na wysokie rozstawienie w każdej drabince turniejowej. Łotyszka musiała znowu gonić, podobnie jak to miało miejsce w półfinałowym pojedynku z Luksiką Kumkhum. Rozstawiona z siedemdziesiątym pierwszym numerem w rankingu WTA Brazylijka była bliżej osiągnięcia końcowego triumfu, ale zaprzepaściła swoją szansę.

Początek należał do Ostapenko, która przełamała swoją rywalkę w trzecim gemie. Jednak koleje losu odwróciły się bardzo szybko, ponieważ następne trzy punkty zdobyła Brazylijka. Premierowa odsłona została rozstrzygnięta w tie breaku, gdzie Haddad Maia okazała się lepsza i wyrwała cenne zwycięstwo w tym secie.

Drugi set to dominacja Ostapenko, która nie pozwoliła dojść do słowa swojej przeciwniczce. Dwa przełamania sprawiły, że to Łotyszka wyrównała stan rywalizacji w meczu i zgłaszała aspiracje do zwycięstwa w decydującej trzeciej odsłonie. W decydującym starciu powróciły jednak problemy Ostapenko. Szwankował serwis oraz oddała przewagę breaka i to aż trzykrotnie.
Jednak przy remisie 4:4 Łotyszka wygrała osiem z dziesięciu piłek i to ona mogła cieszyć się z końcowego wyniku. Wygrała 6:7(5), 6:1, 6:4. Był to pierwszy występ Europejki w Korei Południowej i to od razu zwycięski. Pojedynek finałowy trwał aż dwie godziny i piętnaście minut.