Nie lada sensacją zakończyła się tegoroczna edycja turnieju o Mistrzostwo Europy w koszykówce. Niespodziewanie zatriumfowali Słoweńcy, którzy w finale pokonali Serbię 93:85. Mecz życia rozegrał Goran Dragić. Lider drużyny prowadzonej przez selekcjonera Igora Kokosova zanotował na swoim koncie trzydzieści pięć punktów, siedem zbiórek oraz trzy asysty. To był perfekcyjny turniej nie tylko w wykonaniu tego koszykarza, ale całej drużyny, która wygrała wszystkie dziewięć meczów rozegranych w ramach EuroBasketu.
W drugiej kwarcie zarysowała się najbardziej widoczna przewaga Słoweńców nad zespołem z Bałkanów. Wówczas wspomniany Dragić trafiał seryjnie, a jego reprezentacja wyszła na prowadzenie 54:43. Mecz zrobił się bardziej zacięty w momencie opuszczenia parkietu przez Lukę Doncicia. Powodem był skręcenie stawu skokowego przez osiemnastolatka. Serbowie skrzętnie to wykorzystali i praktycznie doprowadzili do remisu.
W 35 minucie spotkania na prowadzenie 78:77 wyszli podopieczni Aleksandara Djordjevicia. Kluczem do sukcesu Słoweńców był dobry fragment spotkania w wykonaniu Klemena Prepelicia i Anthony’ego Randolpha. Ich skuteczność doprowadziła Słowenię do historycznego sukcesu. Oprócz Dragicia na wyróżnienie zasługuje właśnie Prepelić, który dołożył dwadzieścia jeden oczek, w tym jego cztery próby zza łuku okazały się skuteczne. Po stronie Serbów najlepiej zaprezentował się duet Bogdanović – Macvan, który zaliczył łącznie czterdzieści oczek. Jednak to nie wystarczyło na zdobycie złotego medalu Mistrzostw Europy.
Dotychczas w 2009 roku Słoweńcy odnotowali swój największy sukces, zajmując podczas turnieju w Polsce czwartą lokatę. Z kolei już aktualni wicemistrzowie Europy są też srebrnymi medalistami z Igrzysk Olimpijskich w Rio.
