Spektakl jednego aktora. Kristaps Porzingis poprowadził Łotwę do zwycięstwa nad Polską 77:65.

Spotkanie rozegrane w Rydze miało służyć jako sprawdzian przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy, które odbędą się w Finlandii, Rumunii, Izraelu i Turcji. Jeszcze tydzień temu podczas turnieju w Kłajpedzie Reprezentacja Polski potrafiła sprostać Łotwie wygrywając 80:76. Tym razem również spotkanie było niezwykle zacięte, na trzy minuty przed zakończeniem spotkania był remis 65:65. Ostatnie minuty były jednak bajecznie wykorzystane przez Łotyszy, którzy zdobyli dwanaście punktów z rzędu. Trójki rzucali Janis Strelnieks i Kristaps Porzingis. Gwiazda Reprezentacji Łotwy grająca na co dzień w New York Knicks zdobyła przez całe spotkanie dwadzieścia cztery punkty oraz dwanaście zbiórek. Odnotował także dwa bloki i przechwyty.

Nie tylko znakomita postawa Porzingisa miała wpływ na porażkę naszej reprezentacji. Fatalnie rozegrana była druga kwarta spotkania przez drużynę Taylora. Polscy koszykarze nie potrafili zdobyć punktu przez siedem minut. Na szczęście w trzeciej kwarcie głównie za sprawą Zamojskiego, który w końcu zaczął trafiać Biało-Czerwoni ruszyli do odrabiania strat. Polacy zaliczyli także solidną serię wykorzystanych rzutów osobistych. Poza Damianem Kuligiem nikt z naszej reprezentacji nie uzbierał dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Dobre wejście w mecz zaliczył A.J. Slaughter oraz Tomasz Gielo. Porażka to także skutek bardzo słabej dyspozycji tego dnia naszych liderów, czyli Waczyńskiego i Ponitki. Obaj z gry trafiali raz na dziesięć prób oraz zaliczyli osiem strat. W następny piątek Reprezentacja Polski weźmie udział w towarzyskim turnieju, który zostanie rozegrany w Hamburgu. Tam zagramy z Serbią, Rosją oraz Niemcami.