To nie jest turniej dla Amerykanów. Wszyscy reprezentanci USA odpadli w I rundzie ATP Newport.

Najwyraźniej amerykański tenis przeżywa głęboki kryzys. W turnieju rozgrywanym na trawiastych kortach w Newport nie ma już w grze reprezentantów gospodarzy. Porażki bolą tym bardziej, że uczestnicy to młode nadzieje amerykańskiego tenisa. Już wcześniej z imprezą pożegnali się Taylor Fritz, Stefan Kozlov oraz Thai-Son Kwiatkowski. Pozostała piątka podzieliła los poprzedników następnego dnia. Najbliżej pozostania w turnieju był Austin Krajicek. Dwudziestosiedmiolatek z Tampy miał w 12. gemie piłkę meczową w pojedynku z Samem Grothem, ale zaprzepaścił taką klarowną sytuację. W ostatecznym rozrachunku przegrał 7:6(3), 6:7(2), 3:6. Zwycięzca tego meczu pochodzący z Australii zmierzy się w kolejnej rundzie z bardziej doświadczonym Johnem Isnerem.

Z kolei Reilly Opelka uległ swojemu przeciwnikowi po 98 minutach gry. Miał setbola, ale nie potrafił wykorzystać sytuacji. Przegrał z Lukasem Lacko 6:7(7), 4:6. Słowak w następnej rundzie zmierzy się z Matthewem Ebedenem. Ten z kolei bez problemu pokonał Rajeeva Rama 6:1, 6:4. Dla Australijczyka była to pierwsza wygrana konfrontacja na poziomie ATP World Tour na zielonej nawierzchni. Klęskę Amerykanów dopełniła porażka Tennysa Sandgrena. Młody zawodnik nie sprostał Frankowi Danceviciowi ulegając w trzech setach 6:7(5), 6:3, 6:2. Już ostatni Wimbledon pokazał jak ważnym dla Amerykanów był sukces w singlu mężczyzn Querrey’a. Zawodnik ten uległ dopiero w półfinale Marinowi Ciliciowi. Od 2009 roku w żadnym turnieju wielkoszlemowym nie było w finale miejsca dla reprezentanta Stanów Zjednoczonych. Niegdyś tenis amerykański był prawdziwą potęgą, kiedy to jego twarzami był Pete Sampras oraz Andre Agassi czy w późniejszym czasie Andy Roddick. Jeszcze długo będzie trzeba poczekać na ich godnych zastępców.