Władze Anderlechtu chcą Tytonia. Moralne dylematy związane z belgijskim klubem

Reprezentant Polski oraz zawodnik Deportivo la Coruna znalazł się na celowniku dyrektora sportowego Anderlechtu Bazylea. Predyspozycje i poziom gry Przemysława Tytonia wpisują się w listę życzeń Hermana Van Holsbeecka oraz trenera Rene Weilera.

Póki co, Polak świetnie sprawuje się w Primera Division. Do jego sukcesów, można zaliczyć wywalczenie miejsca w podstawowej jedenastce Deportivo. Udało mu się wygryźć z interesu konkurującego z nim na pozycji bramkarza, Germana Luxa. Dotychczas rozegrał 10 meczy i stracił 15 bramek. Jego miejsce w zespole jest niezagrożone, ale istnieje wiele scenariuszy dla niego nieprzychylnych. Nawet jeśli jego zmiennik nie wywalczy miejsca w stałym składzie, Deportivo może chcieć sprowadzić innego golkipera.

W razie, gdyby doszło do transferu, w Anderlechcie mógłby oczekiwać podobnej sytuacji, jak podczas początków kariery w Deportivo. Przypuszczalnie sytuacja Tytonia w Anderlechcie mogłaby być jeszcze o wiele trudniejsza, gdyż w podstawowej 11-stce Anderlechtu, aktualny bramkarz żyje w bardzo dobrych relacjach z trenerem. Aby wywalczyć sobie miejsce, musiałby wykazać się niesamowitym talentem, a także pozytywnym bilansem straconych bramek.

Wiele wskazuje na to, że Polak pozostanie w lidze hiszpańskiej, ale jeśli zaproponowana oferta będzie lukratywna ze względu na finanse i rozwój piłkarza, to kto wie. Może kolejny przystanek w belgijskim klubie pozwoli 30-letniemu zawodnikowi nauczyć się czegoś nowego pod wodzą Rene Weilera. Czasu do zastanowienia się nie będzie zbyt wiele, bowiem ostateczny gwizdek zabrzmi z zamknięciem letniego okna transferowego.