Dieta (nie)tylko dla sportowców, cz.1

Wampirzy głód doskwiera chyba każdemu sportowcowi. Nie należy bagatelizować tego problemu, bowiem gdybyśmy nie reagowali na sygnały wysyłane przez żołądek, bardzo szybko znaleźlibyśmy się w fazie regresu treningu. Ćwiczymy po to by zdrowo wyglądać i przy okazji poprawiamy swoje życiówki, ale droga do tego wiedzie nie tylko poprzez same fizyczne uległości z ciężarami. Fizyczna aktywność musi iść w parze z dopasowaną dietą. Deficyty energetyczne nie pozwolą nam oderwać z ziemi ciężaru, dlatego otwórzmy lodówki i sprawdźmy jakie produkty będą właściwe dla ukończenia misji.

Specjaliści od dietetyki mają swoje indywidualne kanoniczne listy zakupów i z ochotą dzielą się swoimi pomysłami. Jest to w sumie najszybsze medium informacji kuchennej. Podają konkretne produkty dla ektomorfika, endomorfika i mezomorfika. Nie musicie od razu nurkować w słownikach. Wystarczy wam wiedzieć tyle, że są to różne typy budowy ciała. Posiadamy różne predyspozycje fizyczne i dlatego trzeba było wymyśleć jakieś trudne słowa określające kategorie ludzkiej sylwetki. To gwoli ciekawości. Proponowane przez dietetyków jadłospisy dodatkowo uwzględniają grupę krwi, rodzaj uprawianego sportu, czy wszelkie alergie i skłonności do słodyczy. Reasumując wiedzy im nie brakuje. Czasem jednak ma się wrażenie, że spisane przez nich menu jest jakby tylko dla ludzi z wyższych sfer. By nie pozostać gołosłownym. Czy nie zdarzyło wam się natknąć na strony uznawanych specjalistów żywienia, gdzie figurowały same zmyślne potrawy, których głównymi składnikami są włoskie makarony, owoce morza, czy śródziemnomorskie gatunki ryb? Ten popularny trend ma chyba więcej wspólnego ze snobizmem niż z rozsądnym planowaniem budżetu. Potraktujmy to jako wstęp nie tylko do rozmowy o zdrowym odżywianiu. Stańmy się właścicielami swojej restauracji ciała. Nie musimy jeść dokładnie wszystkiego, co poda nam internetowy mistrz kuchni. W kolejnych częściach poznamy dokładne wartości odżywcze produktów, ich wady i zalety. Ta wiedza pozwoli nam znaleźć się w ciele dietetyka i ułożyć indywidualny system spożywania.