Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
To był popis żużla w wykonaniu Macieja Janowskiego na torze w Cardiff. Wrocławianin dokonał tego w dramatycznych okolicznościach, ale udało mu się wydrzeć zwycięstwo. Turniej był bardzo ciekawy od trzeciej serii, bo sam początek imprezy to ciągłe przerywanie biegów raz z powodu nierównych startów czy też zerwanych taśm. Z Polaków najsłabiej spisał się Piotr Pawlicki. Jako jedyny z naszych rodaków zawiódł na pełnej linii, udało mu się zdobyć tylko jeden punkt na wszystkie pięć startów. Z kolei pecha miał Bartosz Zmarzlik, który dotarł do finału, ale podczas niego jego maszyna nie wytrzymała. Szkoda, bo swoją jazdą z pewnością zasłużył na miejsce na podium. Dzięki swojej fantastycznej postawie na walijskim torze w klasyfikacji generalnej awansował z dziesiątego miejsca na siódmą lokatę.
Znów bardzo dobrze pojechał Jason Doyle, który w finale zajął drugie miejsce. Mimo tego, że zmaga się z poważną kontuzją i upadkowi podczas turnieju w Cardiff objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. W tej chwili ma trzy punkty przewagi nad Patrykiem Dudkiem oraz zwycięzcą Grand Prix Wielkiej Brytanii – Maciejem Janowskim. Temu zawodnikowi wiedzie się znakomicie w tym sezonie, jest liderem Ekstraligi ze Spartą Betard Wrocław, był też kapitanem Reprezentacji Polski podczas turnieju drużynowego. Wcześniej żaden Polak nie wygrał na Wyspach Brytyjskich, najbliżej był Jarosław Hampel, który trzykrotnie stawał na podium. W 2005 roku zajął drugą lokatę tuż za Tonym Rickardssonem. Zawody w Cardiff to jedna z najbardziej prestiżowych eliminacji Grand Prix. Dopiero od niedawna z atmosferą panującą podczas biegów konkuruje święto żużla, które odbywa się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Kolejna runda z cyklu Grand Prix odbędzie się 12 sierpnia w szwedzkiej Malilli.