Jason Doyle zdobywcą Grand Prix. Australijczyk wygrał zawody w Melbourne i został mistrzem świata.

Mimo kontuzji i wielu innych przeciwności żużlowiec z Antypodów– Jason Doyle zwyciężył w tegorocznym cyklu Grand Prix. Przypieczętował zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji wygrywając na domowym owalu w Melbourne. W zeszłym sezonie Australijczykowi zabrakło naprawdę niewiele, jego triumf w walce o mistrzostwo świata przekreśliła kolizja z Chrisem Harrisem. Warto było czekać, ponieważ na swojej ojczystej ziemi – Etihad Stadium w stolicy Australii mógł odebrać główne trofeum.

Los także w tym sezonie nie był dla niego łaskawy, kiedy w połowie rywalizacji doznał kontuzji stopy. Z tego też powodu skupił się przede wszystkim na cyklu Grand Prix, kosztem słabszej dyspozycji w Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Przed ostatnią odsłoną całorocznej rywalizacji miał czternaście punktów przewagi nad Patrykiem Dudkiem, więc wszystko jeszcze było możliwe.

Do dramatycznej końcówki jednak nie doszło. Jason Doyle już po dziesiątym biegu zagwarantował sobie zwycięstwo. Jako szósty reprezentant Australii zdobył Indywidualne Mistrzostwo Świata w historii. Ostatnim rodakiem Doyle’a, który sięgnął po to trofeum był Chris Holder w 2012 roku. Podczas zawodów w Melbourne było widać pełną determinację Australijczyka, który w pierwszych trzech startach zdobył komplet punktów. Całe zawody zakończył z dorobkiem dziewiętnastu punktów. Z kolei z piętnastoma punktami rywalizację w Melbourne zakończył jak się później okazało wicemistrz świata – Patryk Dudek. Tym bardziej jego postawa zasługuje na słowa uznania, ponieważ sięgnął po srebrny medal jako debiutant w cyklu Grand Prix.

Najniższy stopień podium w ogólnej klasyfikacji zajął drugi z Australijczyków – Tai Woffinden. Niestety ani Maciej Jankowski, ani Bartosz Zmarzlik nie potrafili odebrać brązowego medalu żużlowcowi z Antypodów.