Trenerze przeczytaj mi bajkę…

Dawno, dawno temu, w wyśnionej krainie, żył sobie zwykły człowiek. Beztrosko wiódł żywot wśród swoich ziomków i magicznych stworzeń. Każdego dnia budził się rozpromieniony i z uśmiechem na twarzy przemierzał znany mu świat. Serdecznie witał się z kim tylko mógł. Wiejska sielanka trwała w nieskończoność. Jednak pewnego dnia Słońce nie wstało razem z nim. Niebo pokryło się warstwą ciemnych kłębiastych chmur zwiastujących niebezpieczeństwo. Nikomu wcześniej znana postać pojawiła się w ich progach domostw z propozycją zasmakowania niezwykłego jedzenia. Mieszkańcy z dozą nieśmiałości przyjmowali podarunki. Od pierwszej chwili zakochali się w przetworzonych produktach. Cukierki, ciasta, dżemy… Co tylko dusza zapragnie. Gdy, tak jedli i jedli zapominali o swoich obowiązkach. Kowal ogromnym miechem podsycał palenisko, na którym podgrzewał tłuste mięso, a pasterz rozciągał swój brzuch o kolejne porcje apetycznych babeczek. Jednej z osób nie spodobało się to, co ujrzała. Jego szczęśliwa kraina zmieniła się w zagrodę pełną wypasionych zwierząt. Ocenił swój wygląd i postanowił schudnąć, by dać innym przykład.

Wyszedł na zewnątrz i podnosił najcięższe głazy. Do utraty tchu ścigał się z dzikimi klaczami i przeskakiwał najgłębsze strumienie. I tak w kółko jadł i ćwiczył wytrwale. Jednak kilogramy, które gubił podczas treningu, odnajdywał w domu podczas obfitych kolacji. Tracił nadzieję, że będzie w stanie naprawić swój mały świat. Niczym, jak w powieści Bułhakowa, stało się coś nieoczekiwanego. Na drodze antagonisty stanęła tajemnicza persona i zapytała go, bez przerwy przenikliwie na niego spoglądając.
– Jak mogę ci pomóc mój Panie?
W głowie chłopaka wciąż tkwiło to samo pytanie: „Jak mam schudnąć?”. Zakapturzony ów starszy mężczyzna zdjął elegancki płaszcz i wyciągnął w jego kierunku dłoń.
– Chodź ze mną, jeśli chcesz, a zdradzę ci, co robisz źle.
Chłopak nie zastanawiał się ani chwili. Pogodził swoje prywatne życie z treningiem w towarzystwie trenera. Mistrz, jak magnes przyciągał jego uwagę. Tłumaczył, pokazywał i powierzał sekretne tajemnice, które obalały „ludowe wierzenia”.

– To, co ci teraz powiem, traktuj jako moje maksymy życiowe. Zrobisz z nimi to, co będziesz chciał. Aczkolwiek, jeśli zaufasz mi i pozwolisz prowadzić po arkanach ćwiczeń i zasad zdrowego życia, odnajdziesz to, czego szukasz. Oto kilka prawd, a każda z nich instrukcją ci będzie.
Chłopiec zapadł w trans i wsłuchiwał się w mądrości swojego mistrza.
– Nie przemęczaj się przez cały tydzień, gdyż ciało, nie stal, szuka wytchnienia. Potrzebuje odpoczynku, by zregenerować się po ciężkiej pracy. Nie trać nadziei, a zobaczysz, że efekty przyjdą i zażegnają wątpliwości.
– Po drugie nie trenuj do upadłego. Jeśli czuć siły będziesz po ćwiczeniach, to żaden znak, że zły to trening był. Będziemy zwiększać ciężary i przeszkody na Twej drodze, abyś nie popadł w nudę. Dać ci szansę przepłynięcia całej rzeki tragicznie skończyć się może. Doznasz wtem kontuzji i urazów ciała. Unikać tego, jak ognia będziemy, byś miał energię i chęci do kolejnych spotkań ze mną.
– Co jeszcze trenerze zrobić mogę, dla siebie i innych?
– Pamiętaj i mów innym, przyjaciółkom w szczególności, że trening siłowy nie tak straszny, jak piszą to skryby. Choć pracować na ciężarach trzeba i przenosić niewielkie góry, to wielkie mięśnie nie przyjdą nagle nieproszone. Jak rychło przyjdą to dobrze, pomagać będą w spalaniu tkanki tłuszczowej.
Metabolizm przyspieszony pozwoli zrzucić to, co zalegać może w boczkach i miejscach, które odsłaniać chcemy.
– Mistrzu, jak odpłacić ci mogę za to wszystko? Nie mam majątków, jak władcy, których stać na te wygody.
– Mój uczniu, dawniej może prawdą by było, że na zajęcia z trenerem personalnym stać cię nie było. Teraz kłamstwem jedynie jest. Zadośćuczynić mnie za pomoc wiele nie trzeba. Acz tyle ile za inne potrzeby, jak wizyta u dentysty, czy po poradę prawną. Nawet mniej. Szukaj miejsc nie tam, gdzie najdrożej, a siłowni i klubów mniejszych z dobrą kadrą i urządzeniami.