Adamek podniesie pięści jeszcze raz. Przeciwnik jest dopiero poszukiwany, ale „Góral” na pewno wejdzie na ring.

Były mistrz świata organizacji IBF, IBO i WBC, ponownie zawita na bokserskim ringu. Na ten czas nie wiemy nic o przeciwniku, dacie i trenerze, który miałby przygotować Adamka do przyszłej walki. Znane są tylko pozorne motywy boksera. Nie robi tego dla pieniędzy. Wersja oficjalna jest taka, że marzy mu się raz na zawsze zamknąć rozdział swojej kariery sportowej w efektowny sposób. Chce ostatni raz stanąć przeciwko innemu doświadczonemu pięściarzowi i wygrać z nim, dla swojej satysfakcji i publiczności, która od lat wiernie mu kibicowała.

Pożegnalną walką miał być nieudany pojedynek z Erikiem Moliną. Przegrał wówczas przez techniczny nokaut w 10. rundzie. Czy jego przegrana zaważyła na decyzji o zakończeniu kariery bokserskiej? Całkiem możliwe, ale powodów odejścia z ringu z pewnością było więcej. Chociażby jego wiek, który odebrał mu dawną szybkość ataku i dynamikę ruchu.

Jednak po kilku miesiącach odezwał się w nim swoisty zew walki. Uważa, ze ma dosyć sił, by raz jeszcze stanąć na deskach ringu. Zastrzega sobie tylko jedną rzecz – zawalczy tylko i wyłącznie z mocnym pięściarzem. Wiadomo, że nie może liczyć na tych z najwyższej półki. Kliczko, David Haye, czy inny podobnej rangi zawodnik jest poza jego zasięgiem. Najbardziej prawdopodobną opcją jest rywal z Polski, np. Krzysztof Włodarczyk, Krzysztof Zimnoch. Nic jeszcze pewnego. Póki co, Adamek zamierza rozpocząć trening przygotowawczy. Pozostaje kwestia trenera, który wykorzysta umiejętności Adamka i przekuje je na zwycięstwo. Na dalsze informacje o losie boksera z Gilowic przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.