Biało-czerwone rekordy. Piotr Lisek i Joanna Jóźwik są nowymi rekordzistami Polski.

Doczekaliśmy się nowych rekordów w lekkoatletyce w wykonaniu polskich sportowców. Zacznijmy od Piotra Liska, który już w styczniu w skoku o tyczce atakował wysokość 6 metrów. Podczas pierwszych halowych zawodów rozgrywanych w Cottbus, trzykrotnie strącał tyczkę na tej wysokości, lecz udało mu się pobić rekord Polski wynoszący 5.91 metra, który należał do Pawła Wojciechowskiego. Nie tracił wiary w to, że w końcu uda mu się dobić do 6 metra, i nie mylił się. Co więcej, nie musieliśmy czekać na to zbyt długo. Kilkanaście dni później, w trakcie zawodów halowych w Poczdamie tyczka na wysokości 6 metrów nie poruszyła się nawet na milimetr, gdy Piotr Lisek szybował tuż ponad nią. Ostatecznie wylądował na wielkim materacu i ustanowił nowy rekord Polski w skoku o tyczce na wysokość, którą w ostatnich 15 latach przekroczyło jedynie dwóch europejskich tyczkarzy.

Bohaterką pierwszego planu została również Joanna Jóźwik, startująca w biegu na 800 metrów w zawodach zorganizowanych w Toruniu. W mityngu Copernicus Cup z czasem 1:59:29 pobiła rekord Polski, dotychczas należący do Lidii Chojeckiej. Około 18 lat temu, podczas zawodów Birmingham, Chojecka zakończyła bieg z czasem 1:59:99, co już wtedy stanowiło wynik trudny do pobicia wśród polskich biegaczek. Na kolejny rekord czekaliśmy bardzo długo, ale jak to się mówi: „lepiej później niż wcale”. Przed rozpoczęciem wyścigu Joanna Jóźwik wypowiedziała się nt. swojego startu w zawodach i nie ukrywała, że celuje w pierwsze miejsce: „Jeżeli wygram, powinnam pobić rekord Polski. Dwie minuty na 800 m to magiczna bariera”. Cóż, jak powiedziała, tak zrobiła.