Budujemy klatę

Szeroka klatka piersiowa to marzenie każdego mężczyzny. Jest świadectwem męskości i siły. Specjalnie dla niej katujemy się na siłowni i utrzymujemy status quo z narzuconą sobie dietą. Jednak z jakiejś przyczyny wielkie mięśnie nas omijają. Ćwiczymy zawzięcie i nic. Gdzie może leżeć pies pogrzebany? Zastosujmy się do zasad brzytwy Ockhama. Nie szukajmy skomplikowanych twierdzeń, bowiem najprostsze będą właściwą odpowiedzią. Problem może leżeć u podłoża treningu.

Mówi się, ze bez wyciskania sztangi na ławce poziomej klaty po prostu się nie zbuduje, ale to tylko po części prawda. Nasze mięśnie bardzo nie lubią rutyny, dlatego nie można jedynie bazować na jednym ćwiczeniu. Trzeba urozmaicać trening o nowe bodźce, które zaangażują do pracy wszystkie włókna mięśniowe górnej części ciała. Do programu zajęć warto dorzucić sztangielki z odpowiednim ciężarem. Rozpiętki i wyciskanie osobnych ciężarów umożliwia większy zakres ruchu, dzięki czemu uruchamiają się mniej wykorzystywane mięśnie stabilizujące. Hantle są o tyle dobrym rozwiązaniem, że można wykorzystać je do wielu ćwiczeń, które w szczególności poprawią wygląd klaty.

Innym problemem z wyciskaniem na ławce jest to, że możemy stosować złą technikę i efekty końcowe są mniejsze od ogólnych oczekiwań. Przy tym ćwiczeniu dużą rolę odgrywają mięśnie naramienne oraz triceps. Nieodpowiednia postawa ciała w trakcie wyciskania sztangi powoduje, że większy ciężar spada na barki i dłonie niż na klatkę piersiową. Złotą zasadą jest to, aby leżąc na ławce klatkę piersiową wypychać jak najmocniej do przodu, a plecy i ramiona ściągać do tyłu. Sposób opuszczania ciężaru również będzie istotny przy rozwijaniu mięśni. Zawodowi kulturyści mają już swoje sposoby, ale nie musisz wdawać się z nimi w rozmowy by odkryć ten sekret. Kiedy opuszczasz sztangę nie kieruj jej na głowę lub szyję, lecz w okolice klatki piersiowej (splotu słonecznego). Staraj się powoli opuszczać gryf jak najniżej i dynamicznie odrywaj do góry.