Djokovic w drodze po kolejny puchar. Serb z natchnieniem poety przypomina sobie o swoich możliwościach.

W londyńskiej hali w turnieju ATP Finals zmierzyli się ze sobą Novak Djokovic oraz Dominic Thiem. Obaj tenisiści przeżywali ostatnim czasem spadek formy, ale rozgrywka była pełna emocji. Djokovic (nr 2 w rankingu zawodników ATP) potwierdził swoją wyższość i zwyciężył z Austriakiem w trzech setach 6:7, 6:0, 6:2.

Pierwszy set nie był zbyt optymistyczny dla Serba. Miał poważne problemy z odnalezieniem swojej starej formy. Dodatkowo dobra postawa meczowa Dominica Thiem nie ułatwiała zadania. Nie zważając na różnice klasowe w rankingu, nie stronił od ryzykownych zagrywek i ambitnie ścinał piłkę na stronę rywala. W tie-breaku Djokovic męczył się niemiłosiernie z Thiemem i w konsekwencji przegrał go 10:12.

Po krótkiej przerwie role się odwróciły. Djokovic odzyskał swoją koncentrację. Nie popełniał już błędów i kolejnego seta zwyciężył aż do zera. To był dokładnie ten sam Djokovic, który wygrywał z lepszymi przeciwnikami np. Federerem, czy Nadalem. Skutecznie serwował i zmuszał Thiema do sprintu po swojej połowie kortu.

3 set również był na korzyść Djokovica. Przez chwilę Austriak szukał wyrównania, ale był bezsilny wobec potężnych forehandów Serba. Djokovic skomentował ten mecz dosyć konstruktywnie. Uważa, że jeszcze za wcześnie by mówić o powrocie na 1 miejsce w rankingu, ale jest na dobrej drodze by odzyskać swój tron. Przebieg meczu tenisowego z pewnością potwierdził, że wciąż tli się w nim iskra i ogromna wola do walki. Czy znajdzie się w finale turnieju? Nie powinien mieć większych trudności, ale w ostatecznej rozgrywce spotkać się może z aktualnym numerem jeden na liście wśród najlepszych graczy – Andym Murry’em – a dopiero wtedy prawdziwe problemy mogą się zacząć.