Tegoroczny wyścig rozgrywany na torze Silverstone miał szczególne znaczenie dla kierowcy zespołu Mercedesa AMG – Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na ojczystej ziemi wygrywał do tej pory czterokrotnie, a jeszcze jedno zwycięstwo na legendarnym obiekcie pozwalało mu wyrównać osiągnięcie dwóch innych, znakomitych w przeszłości kierowców Formuły 1, Jima Clarka i Alaina Prosta. Hamilton miał ułatwione zadanie, gdyż w niedzielnym wyścigu startował z pole position, które zapewnił sobie dzięki wygraniu eliminacji poprzedzających Grand Prix. Tuż za plecami kierowcy, zasiadającego w bolidzie spod znaku srebrnej strzały, czaili się konkurenci z Ferrari: Fin Kimi Raikkonen i Niemiec Sebastian Vettel.
Zmotywowany Hamilton zaraz po starcie obronił pierwszą pozycję i nie oddał jej do końca wyścigu żadnemu z konkurentów. Tym samym Brytyjczyk wyrównał rekord należący do dwóch legend królowej sportów motorowych i zwyciężył w ojczyźnie, dając miejscowym kibicom powód do świętowania. O pozostałe dwa miejsca na podium toczyła się pasjonująca walka pomiędzy kilkoma kierowcami: Kimim Raikkonenen i Sebastianem Vettelem z Ferrari, Holendrem Maxem Vestappenem z Red Bull TAG-Heuer, Finem Valtterim Bottasem z Mercedes AMG Petronas Motorsport oraz Niemcem Nico Huelkenbergiem, zasiadającym za kierownicą bolidu ze stajni Renault. Ostatecznie drugą pozycję zajął kolega Hamiltona z teamu Mercedes, Valtteri Bottas. Sukces Fina jest o tyle okazały, iż na podium awansował aż z dziewiątego pola startowego. Trzeci na mecie był rodak Bottasa, Kimi Raikkonen z Ferrari, który pod koniec zmagań musiał dodatkowo walczyć z problemami z oponami w bolidzie. Sebastian Vettel, którego podobnie jak Raikkonena w końcówce wyścigu nie ominęły awarie ogumienia, ostatecznie zajął 7. miejsce.
