Zaktualizowano dnia 27 kwietnia 2021
Słowa Ewangelii według św. Jana: „A słowo stało się ciałem…” idealnie oddają działania Gianno Infantino, nowego prezesa organizacji FIFA. Przed dostąpieniem zaszczytu koronacji na prezesa, głosił hasła o potrzebie reformy mundialu. Zaproponował wówczas rozszerzenie mistrzostw świata o 16 drużyn. Za sprawą jego pomysłu, mundial ma przejść totalną metamorfozę.
10 stycznia spełniły się marzenia Infantino, bowiem w trakcie walnego posiedzenia w Zurychu, FIFA jednomyślnie zatwierdziła jego projekt. Nowelizacja organizacji MŚ ma wejść w życie od 2026 roku, po mistrzostwach w Rosji i Katarze. Zmiany będą dotyczyć tylko dwóch rzeczy, aczkolwiek najważniejszych. Dotychczas w zmaganiach grupowych brały udział 32 drużyny, które musiały sobie wywalczyć miejsce podczas baraży kontynentalnych. Od 2026 roku, ilość zespołów wzrośnie do 48. Oznacza to, że zespoły reprezentujące dany kontynent, otrzymają dodatkowe miejsca, umożliwiające awansować do fazy grupowej MŚ. W Europie będą to dodatkowe 4 zespoły, w Ameryce Południowej 1, a pozostałe miejsca otrzymają do rozdysponowania Ameryka Południowa, Azja i Afryka.
Kolejną nowością ma być system eliminacyjny w fazie grupowej. Klasyczny model 8 grup po 4 zespoły w każdej, zostanie zmieniony na 16 grup po 3 zespoły. Z każdej z tych grup, mają awansować po dwie drużyny. Więcej drużyn oznacza większą ilość meczy przeprowadzanych w ciągu Mistrzostw Świata. Do tej pory mogliśmy obejrzeć 64 mecze, a za niespełna 10 lat będzie ich aż 80.
Zmiany organizacyjne tłumaczy się potrzebą zwiększenia atrakcyjności MŚ oraz przyciągnięciem kolejnych rzesz fanów. Nie ulega wątpliwości, że najbardziej chodzi o pieniądze.