Hamilton zwycięża w GP Belgii. Brytyjczyk kolejny raz w tym sezonie finiszuje przed Sebastianem Vettelem

Przed rozpoczęciem zmagań na torze Circuit de Spa-Francorchamps wydawało się, że faworytami będą kierowcy Ferrari: Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen. Zwłaszcza Fin prezentował znakomitą formę, wygrywając dwie z trzech sesji treningowych przed niedzielnym wyścigiem. Jednak w kwalifikacjach bezkonkurencyjny okazał się Lewis Hamilton. Szybka i równa jazda zagwarantowała mu pole position, dzięki któremu uzyskał realną szansę na zwycięstwo w Grand Prix Belgii.

Królowa sportów motorowych jest kapryśna i bardzo nieprzewidywalna. Mimo iż bolid Lewisa Hamiltona ustawiony był na pierwszej linii startowej, Brytyjczyk nie mógł mieć pewności, że uprzywilejowane miejsce startowe zapewni mu idealne rozpoczęcie wyścigu. Tuż za jego plecami czaiła się dwójka kierowców Ferrari, którzy przed rozpoczęciem zmagań otwarcie deklarowali, że do Belgii przyjechali po zwycięstwo. Jednak zawodnik ze stajni Mercedesa od początku do końca zachował czujność, dzięki czemu przez cały wyścig udawało mu się odpierać ataki zarówno kierowców włoskiego teamu, jak i reszty stawki. Dzięki wygranej Hamilton nadal ma szansę na zdobycie tytułu mistrza świata, a jego strata w klasyfikacji generalnej do Sebastiana Vettela wynosi zaledwie siedem punktów. Utytułowany Niemiec zajął drugie miejsce w Belgii. Podium uzupełnił kierowca Red Bull TAG-Heuer, Australijczyk Daniel Ricciardo. O sporym pechu może mówić Kimi Raikkonen, który mimo fantastycznej postawy w sesjach treningowych, w samym wyścigu zajął najbardziej pechowe dla sportowca miejsce – czwarte. Fin na mecie nie ukrywał swojego rozczarowania, jednak zapowiedział, że ta porażka uczyni go silniejszym przed kolejnymi zmaganiami. A te odbędą się już w pierwszy weekend września na słynnym torze Autodromo Nazionale di Monza we Włoszech.