Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Długość 15. etapu Tour de France wynosiła 189 kilometrów i 500 metrów. Kolarze startowali z Laissac-Sévérac l’Église, by finiszować na mecie w Le Puy-en-Velay. Etap prowadził głównie po pagórkowatej trasie, jednak organizatorzy przygotowali dla kolarzy 4 premie górskie. Przed rozpoczęciem zmagań liderem francuskiego klasyku był Brytyjczyk Chris Froome z Team Sky, a niewielkie straty do lidera notowali Włoch Fabio Aru z Astana Pro Team (19 sekund) oraz reprezentant gospodarzy Romain Bardet z Agr2r-La Mondiale (23 sekundy).
Już od początku etapu poszczególni kolarze próbowali oderwać się od peletonu i kontynuować wyścig w samotności, sukcesywnie powiększając przewagę nad resztą stawki. Około 70 kilometrów po starcie udało się to grupie 27. kolarzy. Niestety coraz większe pofałdowanie terenu powodowało, że nie wszyscy byli w stanie sprostać morderczemu tempu narzuconego przez czołówkę uciekinierów. Największym wyzwaniem postawionym przez organizatorów przed kolarzami, był podjazd pod Col de Peyra Taillade, niemal ośmiokilometrowe wzniesienie o średnim nachyleniu 7%, które od mety dzieliło 31 kilometrów. Podczas zjazdu z francuskiej góry na kolejną już ucieczkę podczas niedzielnego etapu zdecydował się Mollema. Równa jazda i sukcesywne powiększanie przewagi nad rywalami zdecydowały, że to właśnie on jako pierwszy przekroczył linię mety w Le Puy-en-Velay. Było to pierwsze etapowe zwycięstwo kolarza urodzonego w Groningen we francuskim wyścigu. Za Holendrem na finiszu zameldował się Włoch Diego Ulissi z UAE Abu Dhabim, mając 19 sekund straty do zawodnika z Niderlandów, natomiast trzecie miejsce zajął Francuz Tony Gallopin z grupy Lotto Soudal, który podobnie jak Ulissi, do zwycięzcy stracił nieco ponad 19 sekund.