Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Tak dobrego rezultatu nikt się chyba nie spodziewał. Zespół, którego celem jest awans do fazy grupowej praktycznie się już w niej znalazł. Przewaga dwudziestu pięciu punktów to pokaźna zaliczka przed piątkowym rewanżem, który wydaje się być formalnością.
Koszykarki CCC Polkowice nie dały żadnych szans Słowaczką będąc lepszymi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Podopieczne George’a Dikeoulakosa praktycznie są pewne gry w grupie A Euroligi. W Pieszczanach już od pierwszych minut dominowały. Najbardziej aktywną zawodniczką była Theresa Plaisance, która rzuciła dwadzieścia jeden punktów. Dobrą formę w swoim debiucie w barwach Pomarańczowych zaprezentowała Alysha Clark, która zdobyła trzynaście oczek.
Po zawodniczkach z Polkowic było widać sportową złość, którą wywołała porażka na inaugurację BLK. Przypomnijmy CCC przegrało z zespołem Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 70:76. Do tego stawka meczu była naprawdę duża, występ w Eurolidze to duże pieniądze i szansa dla wielu zawodniczek na transfer do zagranicznych klubów.
Koszykarki z Polkowic narzuciły swój rytm gry, a duża agresywność w obronie spowodowała to, że po pierwszej kwarcie na koncie Słowaczek były tylko cztery rzucone punkty. Druga kwarta to kontynuacja powiększania przewagi. W ataku świetnie spisywała się Plaisance i Artemis Spanou. Siłą Pomarańczowych były rzuty z dystansu.
Ubiegłoroczne zdobywczynię brązowego medalu mistrzostw Polski kontrolowały wynik. W momentach, kiedy wydawało się, że zawodniczki ze Słowacji łapią wiatr w żagle były szybko tłamszone i każda kolejna odpowiedź niweczyła wypracowany chwilowy sukces.