Jerzy Janowicz poza burtą Roland Garros 2017. Przykrą niespodziankę sprawił nam nasz jedynak w grze pojedynczej mężczyzn w wielkoszlemowym Roland Garros.

Forma Jerzego Janowicza była wielką niewiadomą. Wracający po kontuzji Polak szczęśliwie wylosował kwalifikanta Taro Daniela. Japończyk mimo, że wyżej notowany od Jerzyka w ATP, bo na 102 miejscu miał być przeszkodą do przejścia. Niestety w niedzielę to Japończyk dyktował warunki na korcie. Przebijający się przez drabinkę turniejową Daniel był w rytmie meczowym. Janowicz z kolei od miesięcy zmagał się z problemami zdrowotnymi i to rzucało się w oczy podczas niedzielnego meczu. Polak zajmujący aktualnie 164 miejsce w rankingu ATP uległ w trzech setach 4:6, 4:6, 4:6.

Janowicz rozpoczął mecz w swoim stylu, agresywnie i starał się przejąć inicjatywę, aby stłamsić rywala. Nie wykorzystał niestety w drugim gemie szansy na przełamanie, a ta sztuka udała się Japończykowi przy kolejnym serwisie Polaka. Kwalifikant utrzymał przewagę i dowiózł zwycięsko pierwszy set do samego końca.

Niesamowity tego dnia w obronie był Daniel, niemalże każda piłka Janowicza była odbijana. W kluczowych momentach dobrze serwował, a Polak tak naprawdę nie miał argumentów, którymi mógł zaskoczyć przeciwnika. W drugiej odsłonie pojedynku w czwartym gemie Daniel wyszedł na prowadzenie, dzięki przełamaniu. Wydawało się, że Janowicz jednak złapał drugi oddech podczas tej partii, ale był to chwilowy przebłysk. Janowicz oddał podanie w kluczowym momencie i przegrał w drugim secie.

Identyczny przebieg miał także kolejny i jak później się okazało ostatni set. Polakowi udało się nawet przełamać rywala, ale później zniweczył przewagę. Daniel w przeciągu całego spotkania popełnił zaledwie 8 pomyłek własnych. W kolejnej rundzie zagra z rozstawionym z numerem 20, Hiszpanem Pablo Carreno. Z kolei Janowicz musi pakować się i wracać do Polski już teraz.