Kiedy w zeszłym roku Grzegorz Krychowiak przechodził do Paris Saint-Germain, wielu kibiców wróżyło mu świetlaną przyszłość w klubie ze stolicy Francji. Polak miał przecież za sobą znakomity sezon w Sevilla FC, okraszony obroną Pucharu Ligi Europy. 30 milionów euro, jakie wydali na Krychowiaka szejkowie zarządzający francuskim gigantem, miały stanowić doskonałą inwestycję na przyszłość. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zepsuć kariery etatowego pomocnika reprezentacji Polski w wymarzonym klubie, tym bardziej, że wraz z Krychowiakiem z Sevilii do Paryża przeniósł się jego trener, Unai Emery, który ustalanie jedenastki w hiszpańskim zespole zaczynał od piłkarza urodzonego w Gryficach.
Niestety rzeczywistość okazała się brutalna dla popularnego „Krychy”. Ofensywny styl gry, na jaki postawił w Paryżu Emery, wymagał kreatywnych zawodników w środku pola, a Krychowiak z całą pewnością do takich się nie zaliczał. Polak odstawał od swoich rywali pod kątem wyszkolenia technicznego w walce o wyjściową jedenastkę, czego skutkiem było spędzenie większości sezonu na ławce rezerwowych. Jednak Krychowiak, znany z nieustępliwości i ciężkiej pracy zapowiedział, że w nadchodzącej kampanii piłkarskiej 2017/2018 będzie kontynuował karierę w Paryżu i zrobi wszystko, by wywalczyć sobie stałe miejsce w podstawowej jedenastce francuskiego giganta. Ostatecznie nie powołano go na obóz przygotowawczy do USA, co jest jasnym sygnałem, że powinien jak najszybciej zacząć poszukiwania nowego klubu, ponieważ w obecnym kolejny rok z rzędu nie może liczyć na regularną grę. Zainteresowanie zawodnikiem wykazują głównie kluby hiszpańskie, takie jak Atletico Madryt czy Valencia, ale w swoich szeregach pomocnika chętnie widziałby także jeden z włoskich gigantów, Inter Mediolan.
