Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Od jakiegoś czasu trwają już wstępne rozmowy z kandydatami na stanowisko nowego trenera reprezentacji Polski siatkarzy. We włoskich mediach rozpleniła się informacja o przekazaniu urzędu selekcjonera w ręce Radostina Stojczewa. Jak to określił dyrektor pionu szkolenia PZPS: „To banialuki”. Na ten czas, wciąż nie podjęto decyzji w tej sprawie. Spotkanie ze Stojczewem jest dopiero planowane, a i sama rozmowa z nim ma wymiar poglądowy, bowiem Bułgarem interesują się również Rosjanie. To jednak nie koniec doniesień. Na rozmowę zaproszono również Mauro Berruto, który może stanowić przeciwwagę dla umiejętności Stojczewa. Pozostałymi kandydatami są Marcelo Mendez oraz Ferdinando de Giorgi.
Kto z tej czwórki ma największe szansę? Każdy z zainteresowanych ma swoją oryginalną wizję na reprezentację, ale ostateczny głos zabierze komisja PZPS. Nie obędzie się bez walnych dyskusji, gdyż wszyscy kandydaci mają różny bagaż doświadczeń, co wiąże się z sukcesami zawodowymi oraz specyfiką ich pracy z zawodnikami. Spekuluje się o tym, że na wolny wakat trenera może wskoczyć Stojczew lub Berruto. Ten ostatni wydaje się wyborem całkiem rozsądnym, gdyż w przeszłości prowadził już dwie reprezentację: Finlandię i Włochy. Tamtejsze dyrekcje związkowe były zadowolone ze współpracy i wśród naszego środowiska padają podobne zdania. Berutto cechuje filozoficzne podejście do siatkówki; traktuje sport bardzo poważnie i w różnych kontekstach. Natomiast Radostin Stojczew ma pokaźne doświadczenie z drużynami klubowymi, z którymi osiągnął niemałe sukcesy. Ma jednak niepożądaną wadę – ciężko się z nim negocjuje. Prowadzi własną politykę rozwoju i szkolenia drużyny, nie bacząc na osądy innych.
El Comandante polskich siatkarzy poznamy już całkiem niedługo.