Mięsa nigdy dość. Zdrowie liczone kaloriami.

Mięso jest pyszne, dobre dla mięśni i całego ciała. Od dawien dawna, gdy po raz pierwszy na stole człowieka prehistorycznego wylądował udziec mamuta, zmieniło się wiele rzeczy, ale nawyki żywieniowe pozostały zachowane. Nasi przodkowie nie mogli się mylić i aż po dziś dzień zajadamy się soczystymi kawałkami wieprzowiny, czy wołowiny. Ma to swoje plusy i minusy, o których warto porozmawiać.

Nie ma chyba takiej diety, która kompletnie pomijała by w swoim menu mięsisty składnik. Oczywiście, weganie jak jeden mąż podniosą ręce w geście sprzeciwu, jednak w tej kwestii zarządźmy kompromis. Po świecie zawsze chodzili roślinożercy i drapieżniki, wobec tego równowaga musi pozostać zachowana. Wracając do bohatera ostatniej akcji, mięso można podzielić na trzy kategorie: wagę lekką, średnią i superciężką. W kolejności od najmniejszej zawartości tłuszczu są to drób, cielęcina, wieprzowina z wołowiną. Który gatunek jest najzdrowszy? Sprawa według dietetyków jest nad wyraz oczywista. Im mniej tłuszczu w mięsie, tym więcej korzyści. Podążając tym tropem, głównym problemem jest nierówny stosunek zawartości kwasów tłuszczowych nienasyconych do nasyconych. Jedne są pożądane, z kolei drugie nieprzyjacielem naszego żołądka. Tutaj, warto nadmienić, że przesadne spożywanie kwasów tłuszczowych nasyconych prowadzi do rozwoju zmian miażdżycowych, a te skutkują poważnymi chorobami, jak np. choroby układu krążenia, nowotwory, cukrzyca. Jednak to nie cała prawda o mięsie. Dietetycy zapomnieli wspomnieć o kluczowej informacji, a będąc specjalistą małostkowym, należałoby o tym powiedzieć. Osoby aktywnie spędzające swój czas wolny, pod sportową banderą, należą do grupy o mniejszym stopniu ryzyka. To znaczy, że ich organizm wymaga, aby dostarczali dużych ilości białka i tłuszczu. W kurczaku lub w indyku jest o wiele mniej białka niż w przypadku mięsa czerwonego, wobec tego rachunek jest dosyć prosty. Wołowina i wieprzowina to nie zło wcielone, a wręcz przeciwnie. Mięśnie lubią mięcho w każdej postaci (co innego mięso przetworzone, o którym nie warto nawet rozmawiać) i dlatego podstawą diety niech będą zarówno zawodnicy wagi lekkiej oraz ciężkiej.