Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Rola instruktora świadczy o tym, że ma szkolić inne osoby w danej dyscyplinie sportu. Nauczyciele muszą więc być specjalistami nie tylko w kategoriach teoretycznego i praktycznego uprawiania sportu, ale również winni potrafić przekazywać tą wiedzę z wysokim stopniem efektywności. Od tego bowiem zależy jakość kształcenia i regularne realizowanie programu nauczania. W okresie długoterminowego szkolenia osób należy zwracać szczególną uwagę na wszystkie aspekty dotyczące rozwoju cech fizycznych i mentalnych. W jeździectwie jest to bardzo ważne ze względu na technikę jazdy i adaptację człowieka do zwierzęcia.
Pracując przy koniach, choć tresowanych, nie można ulegać myślom, że zwierzę będzie zawsze posłuszne. Konie mogą odczuwać te same emocje co człowiek i nieraz może dojść do sytuacji niebezpiecznych. Dlatego instruktor w ramach szkolenia przygotowuje swoich uczniów wedle ustalonych zasad bezpieczeństwa zarówno tych obejmując bezpieczeństwo podopiecznych jak i koni. Zostawmy jednak na razie proces kształcenia klientów, a skierujmy nasze oczy w stronę elementów pracy przy zwierzętach i ze zwierzętami. Instruktor jazdy konnej tak naprawdę powinien rozumieć, że jego zawód nie tyczy się jedynie nauczania osób, ale także nauczania koni. Można by rzec, że tresowanie zwierząt działa niejako w dwie strony. Nauczyciel, który ujarzmia konia, trenuje z nim przeróżne ćwiczenia, w tym reagowanie na polecenia werbalne, uderzenia strzemionami, pociągnięcia wodzą, ale wówczas sam instruktor uczy się w jaki sposób reaguje na jego polecenia koń. Dzięki skupieniu się na zachowaniu zwierzęcia można odnaleźć błędy popełniane przez instruktora, bo w tym przypadku, jeśli koń czegoś nie zrobi bądź wykona manewr nie odpowiadający zakresu treningu, to wina leży nie po stronie nieposłusznego konia, a niekompetentnego nauczyciela.
Osoby, które chcą uczyć jeździć innych, wpierw same powinny poznać tajniki pracy z końmi. Nie chodzi tylko o stępowanie, galopowanie, lonżowanie, wykonywanie skoków nad przeszkodami. Tutaj większy wpływ w trakcie szkolenia instruktora, odegra etap wyczucia konia. Jego siła, wytrzymałość, reakcja na zachowanie człowieka lub innego konia. To tak, jak wśród nas mówi się, że można kogoś zrozumieć bez słów. To stwierdzenie ma swoje przełożenie właśnie w pracy ze zwierzętami. Już od pierwszych kontaktów instruktora z koniem zachodzą pewne relacje, specyficzne więzi, które kształtują akceptację oraz tolerancję konia względem osoby, która go tresuje. Do tego oprócz wiedzy teoretycznej, przyda się najzwyklejsza w świecie pasja do zwierząt. Zamiłowanie do pracy z końmi musi wyrastać z zamiłowania do przebywania wśród koni. Tylko wtedy nauczyciel jazdy konnej nie będzie odczuwać strachu do zwierzęcia, a i koń nie poczuje się zagrożony. Niewidoczne nici porozumienia między instruktorem a koniem mają pozytywny wydźwięk na ścieżce szkolenia podopiecznych na tym właśnie koniu. Instruktor ufający – do pewnych granic – zwierzęciu nie będzie się bał usadowić na siodle niedoświadczonych jeźdźców.
Pozostaje jeszcze kwestia „eksploatacji” konia. Zadaniem instruktora jest dbanie o zdrowie zwierzęcia, z którym pracuje. Nauczyciel jazdy konnej musi więc znać podstawy użytkowania konia, prowadzenia stajni. Musi go czyścić, przeczesywać, pastować, karmić, podkuwać, etc. Jednym słowem – pielęgnować. Zadbany koń odpłaci się proporcjonalną wartością” oddania” w ręce instruktora. Kontrola nad koniem nie sprowadza się tylko do wydawania poleceń, ale także do monitorowania zdrowia i zadowolenia czterokopytnego przyjaciela.