Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
W Polsce sport ten nie posiada zbyt długiej historii. Pierwsze przejazdy na nartach wodnych datuje się na koniec lat ’50. Z początku propagowanie narciarstwa wodnego spotkało się z wieloma przeszkodami. W szczególności brakowało specjalistycznego sprzętu, który w przypadku tej dyscypliny jest niezbędnym elementem. Mimo wszelkich niedogodności, czas okazał się najlepszym lekarstwem dla rozwoju sportu. Podstawowe oprzyrządowanie narciarzy stworzone na wzór oryginalnych nart, lin holowniczych i wiązań nart, wystarczyło, by zainteresowanie wokół wodnej formy aktywności rozprzestrzeniło się dalej, niż poza granice linii brzegowej jezior i rzek. Narciarstwo wodne stało się na tyle konkurencyjne dla pozostałych form rekreacji, że przy wielu akwenach rozpoczęto budowę wyciągów. Wysokiej jakości infrastruktura, nie dość, że przyspieszyła proces adaptacji sportu względem amatorów, to poprzez unifikację sportu z profilem biznesowym, udało się wykształcić kadrę nauczycieli. Bez zaplecza instruktorów sport ten zginąłby śmiercią administracyjną, więc dopóki przybywa doświadczonych dydaktyków, potrafiących nie tylko nauczać, ale również krzewić pasję do sportu, pojawiać się będą stali i nowi klienci, chcący skorzystać z wodnych atrakcji. Wszystkich, bez wyjątku przyciąga adrenalina i zawrotna szybkość. W trakcie jazdy na nartach można uzyskać prędkość od 20-58 kilometrów/h, a to sprawia, że sport ten jest bardzo dynamiczny i czasem niebezpieczny, ale pod okiem instruktora, staje się o wiele łatwiejszą sztuką w rękach i w nogach amatorów sportu.
Po kilkudziesięciu latach, narciarstwo wodne stało się na tyle popularną formą rekreacji, że zaczęto utożsamiać je z nadchodzącym sezonem letnim i na stałe wpisało się w wodny krajobraz. Pomimo zimowej aury, fani siedzący przy rozgrzanym kominku, z uśmiechem na twarzy wspominają niezwykłe ewolucje wykonywane na nartach i za niedługi czas wypatrywać będą pierwszych oznak nadchodzącego lata. Większa część narciarzy, aktualnie korzystających z uroków zimniejszej pogody, także dołączy do fanów jazdy na nartach wodnych, bowiem sporty te są ze sobą blisko spokrewnione. Chociaż dzielą je wymagane warunki atmosferyczne, z powodzeniem mogą wykorzystać umiejętności zdobyte w trakcie nauki obydwu dyscyplin, co ułatwia jazdę zarówno na wodzie jak i podczas szusowania na ośnieżonych stokach.
W oczekiwaniu na cieplejsze dni, warto już teraz zainteresować się kursem instruktora narciarstwa wodnego. Pewnie zapytacie: „Skąd wynika ten pośpiech?”. Waszą ciekawość zaspokoi fakt, że w chwili rozpoczęcia sezonu letniego, wolne wakaty na instruktora narciarstwa wodnego mogą być już pozajmowane, a przynajmniej w tych najlepszych ośrodkach sportu i rekreacji. Jeśli chcesz zarobić na swojej pasji, to niestety powinnaś/powinieneś zapisać się na kurs najpóźniej przed przylotem bocianów i jaskółek, zwiastujących wiosnę. Musimy wziąć na poprawkę terminy naborów, czas rozpatrzenia podań i czas potrzebny do zaliczenia egzaminu oraz otrzymania uprawnień instruktorskich. Dopiero w momencie posiadania wszystkich dokumentów, możemy wystartować ze swoją karierą w roli instruktora.
Jak widać, czas jest tutaj kluczowy, lecz mając na uwadze swoją przyszłość, nie możemy sobie pozwolić na błędy w drodze edukacji. Nie każdy dokument potwierdzający kwalifikacje ma tę samą wartość w oczach pracodawcy. Poszukując kursu instruktora narciarstwa wodnego, natrafisz na rozmaite oferty, a w nagłówkach: „Tanio, szybko, dobrze”. O czym musisz pamiętać? Przeglądając strony internetowe, czy broszury, będziesz zmuszony przeprowadzić osobiste śledztwo. Twoim celem jest odnaleźć informację o: wydawanych uprawnieniach (m.in. czy są zgodne z ustawą o sporcie, rozporządzeniem MEN), certyfikacie (czy spełnia normy określone międzynarodowymi wymogami systemu zarządzania jakością). Jest to istotne ze względu na jakość prowadzonych szkoleń, dającą
gwarancję o kompletnym przygotowaniu instruktorów do samodzielnego prowadzenia zajęć z podopiecznymi.