Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Instruktor nie zawsze może liczyć na to, że klienci będą przychodzić do niego sami. Nie wystarczy rozpocząć własnej działalności, by wzbudzić zainteresowanie wśród osób aktywnie spędzających czas nad wodą. Oczywiście informacje znajdujące się na tablicach bilboardowych rozlokowanych w kierunku akwenu będą sygnalizować wczasowiczom o proponowanych atrakcjach, lecz może być to za mało, by uzyskać liczną grupę odbiorców. Jedni popatrzą na plakat i po kilku minutach o tym zapomną, bowiem jest to bodziec nagły o działaniu tymczasowym. Tym bardziej, że niektórzy już wcześniej zaplanowali sobie sposób „wypoczynku”. Co zrobić, by zgromadzić wokół siebie odpowiednią ilość klientów?
Na pewno nie można robić tego naprędce. W momencie wystartowania sezonu letniego, co równoznaczne jest z przyjazdem plażowiczów do strefy wodnego relaksu, będzie bardzo trudno dotrzeć do potencjalnych klientów, którzy mogliby zapisać się na naukę wakeboardu. Jedynym wówczas rozwiązaniem jest nawiązywanie kontaktów na miejscu. Wymaga to od instruktora posiadania wysokich umiejętności interpersonalnych. Trzeba zaznaczyć, że nie jest to takie łatwe, by podejść do całkiem obcych osób i rozpocząć rozmowę nt. prowadzonych zajęć. Nieśmiałość, brak pewności siebie, czy problemy z wysławianiem się od chwili otworzenia ust zniszczą misterny plan zdobycia większej rzeszy podopiecznych. Rozpoczynając dialog z klientem należy wpierw zdać sobie sprawę z jego potrzeb i oczekiwań względem oferowanej rozrywki. Podczas dialogu instruktor powinien wyczuć czy jest to osoba nie mająca wcześniejszych doświadczeń ze sportem wodnym czy może wręcz przeciwnie parająca się każdym rodzajem aktywności. Będzie wówczas instruktorowi o wiele łatwiej zaprezentować korzyści płynące ze skorzystania z nauczycielskich usług. Propozycja nie może atakować go, a mieć charakter jedynie informujący oraz zachęcający do spróbowania przepłynięcia wzdłuż zbiornika wodnego na desce wakeboardowej.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wcześniejsze rozpoczęcie „akcji marketingowej”. Już na przełomie wiosny i początku lata można uruchomić proces tworzenia listy klientów. W tym celu trzeba wykorzystać aktualne kontakty ze znajomymi, rodziną, i powoli tworzyć piramidę komunikacyjną. Słowo przekazane jednej osobie może trafić do dziesiątek innych i jest to idealny sposób, by trafić ze swoją ofertą do jak największej liczby osób bez konieczności prowadzenia rozmowy ze wszystkimi. Jest to wielka oszczędność czasu, który można przeznaczyć na inne działania podtrzymujące atrakcyjność oferty.
Kolejną formą gromadzenia klientów może być zastosowanie portali społecznościowych. Jest to chyba najprostsza i najwygodniejsza metoda docierania do setek i tysięcy użytkowników internetu. Wystarczy stworzyć profil, zadbać o chwytliwe hasła reklamowe, wydobyć na wierzch najważniejsze informacje i zacząć reklamować się niczym prawdziwy biznesmen. Tutaj istotne jest ciągłe aktualizowanie informacji związanych z usługami instruktora. Aby użytkownicy nie zapomnieli o ofercie powinno się przynajmniej raz dziennie udostępniać nowe posty, które składają się na zdjęcia, grafikę i przemyślany tekst. Tu warto również pomyśleć o programie rabatowym, bowiem aby wyróżnić się na tle konkurencji trzeba powiązać daną dyscyplinę sportu z własną osobą lub marką firmy, która zajmuje się prowadzeniem zajęć nauki jazdy na wakeboardzie. Mając już rozrysowany plan działania można przystąpić do organizacji zajęć w kontekście opracowywania punktów nauczania. Bowiem gdy klienci zjawią się na pierwszych lekcjach warto mieć zawczasu zaprojektowany system szkolenia dla adeptów i osób związanych już z wodnym szaleństwem.