Marit Bjoergen myśli o zakończeniu kariery sportowej. Igrzyska zimowe w Korei mogą być dla niej tymi ostatnimi

Specjalistka od biegów narciarskich Marit Bjoergen głęboko zastanawia się nad swoją sportową przyszłością. Główna rywalka Kowalczyk myśli o ukoronowaniu swoich 18 lat występów w Pucharze Świata zwycięstwem podczas igrzysk olimpijskich, które mają się odbyć w Pjongczangu. Jednocześnie zdobyte wówczas medale miałyby stanowić podsumowanie całej zawodowej kariery. Norweżka dotychczas wygrała 18 razy złoto w MŚ, zgarnęła również 5 srebrnych i trzy brązowe krążki. Natomiast w trakcie wszystkich zimowych igrzysk, w których brała udział, 6 razy stawała na najwyższym stopniu podium. 3-krotnie w 2010 w Vancuver i w Soczi w 2014. Ponadto na koncie ma 3 srebrne medale z igrzysk w Salt Lake City, Turynu, Vancuver i 1 brązowy medal również z Vancuver.

Bjoergen zamierza dołożyć jeszcze przynajmniej dwa złote medale i jeden srebrny z igrzysk Pjongczang. Dlaczego tak bardzo zależy jej na krążkach? Ponieważ chce wyprzedzić najlepszych zimowych sportowców w rankingu zdobytych medali olimpijskich. Natenczas przed nią są jeszcze dwie osoby. Wyprzedzają ją Ole Einar Bjoerdalen, który niegdyś królował w biathlonie i Bjoern Daehlie, najlepszy biegacz narciarski. Obaj Panowie mają na koncie po 8 najwyższych trofeów i 4 srebrne medale. Rachunek Bjoerdalen jest więc oczywisty. Aby ich przeskoczyć i stać się najlepszą sportsmenką dyscyplin zimowych musi jeszcze 2 razy wygrać z konkurencją i raz uzyskać srebrny medal olimpijski. By przekonać się, czy Marit Bjoergen przejdzie do historii sportów zimowych, musimy poczekać jeszcze jeden rok, bowiem wtedy startują igrzyska w Pjongczang.