Polacy niespodziewanie lepsi od gospodarzy. Koszykarze selekcjonera Taylora pokonali Niemców 80:75 w turnieju w Hamburgu.

Dobry występ przeciwko Serbom nie był dziełem przypadku. Polscy koszykarze poskromili gospodarzy turnieju wylewając im kubeł zimnej wody na ich rozgrzane głowy. Chłodnej oceny sytuacji zabrakło im zwłaszcza w samej końcówce meczu. Wysoka skuteczność rzutów osobistych w wykonaniu Adama Waczyńskiego oraz wejście Przemysława Karnowskiego przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść naszej reprezentacji. Pierwszy z wymienionych zawodników był najlepiej punktującym z grona naszych reprezentantów, uzyskał osiemnaście oczek.

Podopieczni Mike’a Taylora wyciągnęli wnioski z pierwszej porażki i od początku ruszyli z rozmachem. Agresywnie atakowali kosz przeciwnika, wymuszali faule i dzięki temu często podchodzili na linię rzutów wolnych. Przysłowiowe wejście smoka w meczu zaliczył Karnowski, który w siedem minut zdobył aż jedenaście punktów i dzięki niemu Biało-Czerwoni objęli prowadzenie 26:20.

Zejście naszego lidera oraz pojawienie się po drugiej stronie parkietu Dennisa Schrodera spowodowało, że to nasi zachodni sąsiedzi wyszli na prowadzenie, dzięki serii punktowej 12:2. Polacy zaczęli gonić wynik jeszcze przed przerwą i schodzili do szatni przegrywając jednym punktem – 35:36.

Druga odsłona meczu to w końcu skuteczność polskich koszykarzy zza łuku. Waczyński oraz Sokołowski zaczęli seryjnie trafiać. Niezmordowany był Schroder, który trzymał swoją drużynę przy życiu zdobywając dwadzieścia sześć punktów w całym meczu. W decydującym fragmentach spotkania był jednak bezsilny. Przebudził się nasz rozgrywający Łukasz Koszarek i prowadziliśmy 73:64. Prowadzenia nie oddaliśmy już do końca i zwycięstwo nad gospodarzami stało się faktem.

Pojawiła się też zła wiadomość w sprawie stanu zdrowia Macieja Lampe. Z powodu urazu biodra na pewno nie pojedzie z drużyną na EuroBasket.