Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
W inauguracyjnym meczu Polacy dość niespodziewanie ulegli Serbom 0:3. Porażka ta była o tyle bolesna, że miała miejsce na wypełnionym po brzegi Stadionie Narodowym w Warszawie. Wszyscy kibice dopingujący naszą reprezentację liczyli na powtórkę meczu z 2014 roku, kiedy to również mierzyli się z Serbami w meczu otwarcia mistrzostw świata, a świadkiem tamtego spotkania była największa warszawska arena, czyli Stadion Narodowy. Wtedy to Biało-Czerwoni gładko pokonali zespół z Bałkanów 3:0, rozpoczynając marsz po ostateczny tryumf w światowym czempionacie. Niestety tym razem polscy siatkarze nie powtórzyli tamtego wyczynu i tym razem to Serbowie łatwo ograli podopiecznych Ferdinando de Giorgi 3:0.
Do kolejnych dwóch meczów grupowych Polacy przystępowali z przysłowiowym nożem na gardle. Aby zapewnić sobie udział w kolejnej fazie turnieju, Biało-Czerwoni musieli zwyciężyć pozostałe dwa spotkania, możliwie bez straty setów. Cel ten został osiągnięty. Nasi reprezentanci w znajdującej się na pograniczu Gdańska i Sopotu Ergo Arenie kolejno pokonali Finów i Estończyków po 3:0. Polacy mieli szansę wywalczyć bezpośredni awans do ćwierćfinału, jednak żeby to miało miejsce, wpadkę musieliby zaliczyć Serbowie, przegrywając któreś ze swoich spotkań. Tak się jednak nie stało i to podopieczni Nikoli Grbicia niepokonani zajęli pierwsze miejsce w grupie A, dzięki czemu automatycznie awansowali do ćwierćfinału. Tymczasem Polacy, którzy zajęli miejsce drugie, o udział w 1/4 finału będą musieli powalczyć ze Słoweńcami. Kolejna bałkańska ekipa, która stanie na drodze Biało-Czerwonych, to aktualny wicemistrz Europy. Słoweńcy w grupie C zajęli dopiero trzecie miejsce, przegrywając z Rosją i Bułgarią po 0:3 i zwyciężając Hiszpanów 3:0.