Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Obaj tenisiści jeszcze w swoich profesjonalnych karierach nie odnieśli zwycięstwa w turnieju zaliczanym do cyklu głównego. Ta sztuka w końcu udała się Grigorowi Dimitrowowi, który pokonał Nicka Kyrgiosa w finale ATP World Tour Masters 1000 6:3, 7:5.
Mecz mógł się podobać, nie brakowało walki, ale także wzajemnego szacunku po obu stronach jako dowód podkreślenia swoich umiejętności. Zimną krew w trudnych momentach zachowywał jednak Bułgar, co zaprocentowało w późniejszej fazie pojedynku. Kyrgios w pierwszym secie popełniał wiele prostych błędów posługując się nieumiejętności swoim bekhendem. W piątym oraz siódmym gemie nie udało mu się przełamać rywala. Z kolei w szóstym gemie po podwójnym błędzie Australijczyk podarował break pointa rywalowi. W ten sposób na własne życzenie uległ w pierwszym secie.
Druga odsłona to już dominacja Dimitrowa. Kyrgios psuł pierwszą próbę serwisową oraz miał wyraźne problemy podczas wymian. Trzeba było czekać do jedenastego gema, kiedy przegrał własny serwis. Rozstawiony z numerem siedem Dimitrow nie czekał z wykonaniem wyroku i wykorzystał drugiego meczbola. Tytuł ten jest dla Bułgara najcenniejszy. To nie tylko spory zastrzyk gotówki, ale także wskoczenie do TOP 10 w ogólnoświatowym rankingu. Pozwoliło mu to awansować z jedenastego miejsca na dziewiąte. Mimo przegranego finału także Australijczyk uzyska wyraźną pozytywną zmianę w tym zestawieniu. Awansuje z dwudziestej trzeciej lokaty na osiemnastą.