Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Takie mecze udowadniają tylko, że piłka nożna jest nieobliczalna i należy grać do samego końca. Póki sędzia nie przerywa gry szanse nadal pozostają w nogach niestrudzonych piłkarzy. Hartem ducha wykazali się zawodnicy Realu Madryt, którzy choć zaczęli spotkanie najgorzej, jak tylko można było, to jednak odzyskali wiarę w zwycięstwo i uzyskali 3 punkty. A trzeba dodać, ze to były arcyważne 3 punkty w tabeli Primera Division. Po tym, jak Barcelona niespodziewanie przegrała z Deportivo La Coruna 1:2, Real miał okazję odskoczyć drugiemu zespołowi w lidze hiszpańskiej i umocnić swoją pozycję na miejscu lidera.
Wygrana z Betisem byłaby o wiele łatwiejsza, gdyby nie okropna interwencja bramkarza Realu. Navas około 24 minuty popisał się świetną paradą i obronił potężny strzał, lecz piłkę, którą trzymał już praktycznie w dłoniach, wypuścił, a ta delikatnie sunęła po murawie w stronę linii bramkowej. Navas energicznie szukał rękoma piłki, ona jednak miała inne plany i przekroczyła końcowa linię. Sędzia nie czekał i odgwizdał gola. Zidane widząc to nie powstrzymywał złości. Aczkolwiek Real nie był jeszcze w tragicznej sytuacji. Przypomnijmy sobie chociażby mecz Barcelony z PSG w 1/8 finału LM i będziemy wiedzieć, że nie takie rzeczy już się odrabiało w meczach.
Real wobec tego przeszedł do gry ofensywnej. W 40 minucie Marcello idealnie dograł górną piłkę do stojącego w polu karnym Ronaldo, któremu wystarczyło schylić się i skierować piłkę głową do siatki rywala. Na liczniku pojawiło się 1:1. Na kolejnego gola Real musiał poczekać do 80 minuty i wtedy zabłysnął Sergio Ramos. Z rzutu rożnego wpakował główką piłkę do bramki i wyszarpnął 3 punkty z meczu z Betisem.