Raz na wozie, raz pod wozem. Jak tym razem zakręci się koło fortuny dla Agnieszki Radwańskiej?

Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021

Tym razem, Agnieszka Radwańska musi przełknąć gorycz porażki, bowiem nie powtórzy ubiegłorocznego sukcesu w turnieju WTA Shenzen. W ćwierćfinale została pokonana przez Amerykankę Alison Riske.

Już od samego początku, Riske narzuciła tempo gry i do samego końca realizowała swoją strategię. Amerykanka bardzo dynamicznie poruszała się po korcie. W swojej grze była pewna siebie i wiedziała, jak pokonać swoją rywalkę. Czy to za sprawą poprzednich doświadczeń (wówczas w finale w Shenzen przegrała z Polką), czy może lepszej dyspozycji. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2. Gem za gemem, Amerykanka rozbijała zarówno atak, jak i obronę Radwańskiej. Z kolei w drugim secie, fortuna odwróciła się na korzyść Polki. Mimo, że wygrała go 6:3, to daleka była od kompletnego zwycięstwa.
Trzecia runda miała zadecydować o awansie, którejś z zawodniczek do półfinału. Niestety, Amerykanka nie dała Radwańskiej choćby cienia szansy. Radwańska nie potrafiła powstrzymać szturmu serwisów i kontr Riske. Stan na koniec 3 seta był ostatnim gwoździem do trumny – 6:0.

Jedna przegrana nie przekreśla szans na inne zwycięstwa. Polka z Chin udała się do Australii, gdzie miała wziąć udział w turnieju WTA, w Sydney. Tutaj poszło jej o wiele lepiej. W półfinale pokonała Czeszkę Barborę Strycovą 6:1, 6:2 i czeka na wyniki pozostałych półfinałów. W finale zmierzyć się może z Johanna Kontą lub Eugenie Bouchard. Miała już okazję powalczyć na korcie z obiema tenisistkami, i zawsze rywalizacja kończyła się dla Radwańskiej pozytywnie, więc dlaczego by nie i tym razem.