Nadzieje na lepsze jutro. Szczypiorniści w meczu z Norwegami, pokazali ducha walki.

Mistrzostwa we Francji w piłce ręcznej rozpoczęliśmy od meczu z Norwegami. Trzeba tu podkreślić, że mimo porażki bardzo udanego. Aczkolwiek, zabrakło niewiele by znokautować skandynawskiego przeciwnika. Zapach 2 punktów zwietrzyliśmy około 50 minuty meczu. Doszło wówczas do wyrównania 20:20. Zarówno polski zespół, jak i norweski, starali się zakończyć z przewagą choćby jednego punktu. Czterokrotnie wychowankowie Dujszebajewa, chwytali szansę na bramkę, ale zabrakło skuteczności. Z kolei, gdy przyszedł czas na kontrę Norwegów, pękła nasza obroną. Koniec końców, wynik, jak i przebieg całego spotkania, wróżą nadzieję na dobrze rozegrane przyszłe mecze reprezentacji Polski w turnieju. Dujszebajew jest tak naprawdę, na początku drogi budowania nowego zespołu. Po utracie doświadczonych zawodników, wychodzi ze swojej skóry, by plan restauracji drużyny przebiegał znacznie szybciej niż w ustalonych planach. Cóż, należałoby mu przybić piątkę, bo robi to rewelacyjnie. Występ z Norwegami, w jakimś stopniu przypominał tą starą, dobrą kadrę, w której grali Bielecki, Szmal, Lijewski. Na pochwały w szczególności zasługuje bramkarz zastępujący w obowiązkach Sławomira Szmala. Bohater, o którym mowa, to Adam Malcher. Ma niezwykły potencjał nie tylko do obrony wymierzanych przez przeciwników piłek, ale również w kwestii motywacji zespołu. Jego gra i postawa, wpływa na resztę zespołu, co skutkuje skutecznością w bramce, a także po przeciwnej stronie boiska, wraz z kierunkiem ataku reprezentacji Polski.

Kolejny mecz rozegrany zostanie z Brazylią. Polacy po meczu z Norwegami z pewnością są głodni pierwszego zwycięstwa. Pomimo sromotnej porażki Brazylii z gospodarzami turnieju, nie możemy spodziewać się łatwego spotkania.