Real zagrał po królewsku. W Primera Division liczą się każde punkty, wobec tego Real i Osasuna grali na pełnych obrotach.

O mistrzostwo w Primera Division walczą już tylko dwa zespoły. W stawce o zwycięstwo liczą się Barcelona i Real Mardyt, który nie dość, że wyprzedza Dumę Katalonii o 1 punkt, to w dodatku ma dwa zaległe mecze do rozegrania, mogące przynieść kolejne 6 punktów. Aczkolwiek nie należy zakładać rzeczy z góry, gdyż liga hiszpańska pełna jest nieobliczalnych korowodów zdarzeń.

Barcelona mimo, że w tabeli znajduje się na drugim miejscu, to przez ostatnie mecze pokazała, że jak ważne jest dla nich zwycięstwo w lidze. Pogrom Deportivo Alaves 6:0 jest tego idealnym przykładem. Real z meczu na mecz udowadnia, że jest drużyną nie do zdarcia. Pod wodzą byłego mistrza świata i Europy, Zinedine Zinedana, w 22. kolejce Primera Division pokonał 3:1 Osasunę Pampelunę. Aż dziw, że mecz zakończył się jedynie na 3 golach Realu, bowiem ma ogromny potencjał zarówno w obronie, pomocy jak i ataku. Szczególnie w linii ofensywnej, gdzie obok siebie znajduje się dwóch najlepszych napastników ligi hiszpańskiej – Christiano Ronaldo i Benzema.

Pierwsza połowa była dosyć wyrównana. Real realizował strategie gry pozycyjnej i budował akcje przez krótkie dośrodkowania i przedłużone podania w pole karne. Jedną z takich akcji zamienili na bramkę. Kilka minut później na straconego gola odpowiedzieli piłkarze Osasuny. W 62 minucie zamieszanie w polu karnym na połowie Pampeluny wykorzystał Isco, strzelając na długi słupek. W doliczonym czasie gry, dosłownie tuż przed gwizdkiem sędziego, ostatnią bramkę w meczu strzelił Lucas Vazquez.