Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
To był udany dzień dla Polski podczas lekkoatletycznych czempionatu w Londynie. Najpierw ucieszył nas występ Adama Kszczota w biegu na 800 metrów mężczyzn, który potwierdził swoją wysoką formę. Już po zwycięskim półfinale rozpalił w nas nadzieje na szansę medalową. Polak znakomicie rozegrał finał pod względem taktycznym. Na pierwszym okrążeniu zajmował przedostatnie miejsce, a następnie sukcesywnie przesuwał się do przodu. Za sprawą niesamowitego finiszu udowodnił jaki miał duży zapas sił i mimo że wydawało się, iż jest za daleko, to był w stanie wyprzedzić trzech swoich rywali. Został w ten sposób wicemistrzem świata ustępując jedynie Francuzowi Pierre Ambroise Bosse. Brązowym medalistą został Kipyegon Bett. Był to najlepszy występ w tym sezonie Kszczota, który pokonał dystans w czasie 1:44:95. To już drugie takie osiągnięcie w karierze Polaka, który przed dwoma laty zdobył srebrny medal podczas mistrzostw świata w Pekinie.
Także Piotr Lisek zajął drugie miejsce w finale w skoku o tyczce mężczyzn. Lepszy od niego był tylko Sam Kedricks. Na piątym miejscu został sklasyfikowany Paweł Wojciechowski. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Początek konkursu był emocjonujący, a wielu zawodników miało problem z zaliczeniem pierwszej wysokości. Lisek dopiero w trzeciej próbie pokonał wysokość 5,65 m. Tyczka powędrowała dziesięć centymetrów wyżej, a duet naszych zawodników poradził sobie z tą przeszkodą bez problemu. Następnie podjęli decyzję o przeniesieniu tyczki na wysokość 5,89 m. Tą wysokość pokonał Lisek, niestety Wojciechowskiemu nie udała się ta sztuka. To drugi w karierze medal mistrzostw świata dla Piotra Liska. W Pekinie zajął trzecią lokatę.