Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Po słabych wynikach osiąganych przez podopiecznych Zinedine Zidane’a w sezonie przygotowawczym Królewscy w końcu pokazali moc. W emocjonującym dwumeczu zdeklasowali Barcelonę aż 5:1. W pierwszym spotkaniu rozgrywanym na Camp Nou piłkarze Realu Madryt upokorzyli swojego największego rywala, wygrywając 1:3. Bramki w tym meczu strzelali: Cristiano Ronaldo, Marco Asensio oraz samobójczą Gerard Pique, a jedynego gola dla Barcelony zdobył z rzutu karnego Lionel Messi. Jak zawsze w spotkaniach tych dwóch odwiecznych rywali, nie obyło się bez kontrowersji. Sędzia Ricardo De Burgos Bengoetxea wyraźnie nie radził sobie z oceną wydarzeń na boisku. Podyktował wątpliwy rzut karny dla Barcy, nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Ronaldo oraz ukarał Portugalczyka dwoma żółtymi, a w konsekwencji czerwoną kartką. O ile pierwszy żółty kartonik był w pełni zasłużony, o tyle w przypadku drugiego decyzja arbitra wydaje się mocno kontrowersyjna. Sfrustrowany piłkarz w przypływie emocji odepchnął sędziego, wskutek czego będzie musiał pauzować łącznie przez 5 spotkań.
W rewanżu na Estadio Santiago Bernabeu Królewscy ponownie pokazali, że w obecnym sezonie będą bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla każdej drużyny. Po dwóch golach zdobytych przez Marco Asensio i Karima Benzemę drugi raz w przeciągu czterech dni pokonali Barcelonę. Real imponował zwłaszcza w pierwszej połowie, grając bardzo techniczną i dynamiczną piłkę, która mogła podobać się zarówno kibicom obecnym na stadionie, jak i tym zgromadzonym przed telewizorami. Tymczasem Duma Katalonii pokazała, że ma problem ze znalezieniem odpowiedniej formy. Messi był cieniem samego siebie, Suarez bezskutecznie szarpał się w ataku, a brak Neymara udowodnił, że po odejściu Brazylijczyka drużyna straciła sporo na jakości i kreatywności.