Szybki koniec przygody Janowicza w Orleanie. Polak już w pierwszej rundzie turnieju uległ Martonowi Fucsovicsowi.

Nie tak miał wyglądać występ Jerzego Janowicza, podczas halowegi turnieju ATP Challenger Tour na kortach twardych w Orleanie. Po dwóch tie breakach Polak uległ reprezentantowi Węgier 7:6(4), 7:6(5). Marton Fucsovics to były numer jeden rankingu juniorskiego i choć zajmuje obecnie 109. miejsce w rankingu ATP to chciałby wskoczyć do pierwszej setki tego zestawienia. Zaczął na to bardzo mocno pracować, należy wspomnieć, że był liderem swojej reprezentacji podczas rozgrywek Pucharu Davisa. W tym sezonie Węgry pokonały Rosję i Słowację i awansowały do Grupy Światowej wspomnianych rozgrywek.

Z kolei po drugiej stronie siatki zajmujący 145. miejsce Jerzy Janowicz narzeka wciąż na uraz kolana i czeka na operację. Postanowił jednak zagrać na hali w Orleanie, ponieważ wiąże z tym miejscem bardzo dobre wspomnienia. Dwa lata temu zagrał w finale tego turnieju, ale niestety przegrał w ostatecznym starciu z Niemcem Janem-Lennardem Struffem.

Cały pojedynek pomiędzy zawodnikami trwał dwie godziny, a już na samym początku Janowicz miał problemy. W czwartym gemie stracił swoje podanie i nawet przegrywał 2:5. Wówczas nastąpił punkt zwrotny w tym meczu i Polak obronił dwie piłki setowe, a później wyrównał stan rywalizacji na 5:5. Niestety doszło do kolejnej zmiany losów na korcie. Janowicz uległ w tie breaku Węgrowi.

W drugiej odsłonie nie było przełamań. Musiało dojść do kolejnej dogrywki, która była bardziej zacięta niż ta z pierwszego seta. Przy stanie 4:4 Polak „zaciął się” i stracił kolejne punkty, przegrywając ogólnie w całym spotkaniu. Zwycięski tenisista z Węgier w kolejnej rundzie zagra z Igorem Sijslingiem z Holandii lub Aleksandrem Bublikiem z Kazachstanu.