Trójka Ponitki, która wstrząsnęła Rosją. Polscy koszykarze wygrali ze Sborną 81:78.

Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Rozstrzygnięciem był niesamowity rzut za trzy punkty Mateusza Ponitki w ostatnich sekundach meczu. Tym sposobem zawodnicy selekcjonera Mike’a Taylora zakończyli silnie obsadzony turniej w Hamburgu z dwoma zwycięstwami i jedną porażką. To bardzo dobry prognostyk przed zbliżającym się EuroBasketem 2017.

Nasz skrzydłowy jednak w przeciągu całego spotkania nie miał powodów do zadowolenia. Zaledwie dwa razy udało mu się oddać skuteczny rzut z gry. Najważniejsze, że ten drugi przypadł na sześć sekund przed ostatnią syreną. Znowu Biało-Czerwoni mieli dobrą ostatnią kwartę. Potrafimy odrabiać straty i to mentalnie nastraja naszych zawodników.

Znowu stalowe nerwy miał Adam Waczyński, z dobrej strony pokazał się A.J. Slaughter. Rosjanie mieli po swojej stronie dobrze punktującego Alekseia Shveda, który w całym spotkaniu zdobył dwadzieścia punktów i zaliczył osiem asyst oraz siedem zbiórek. Pomagał swojej drużynie także Timofey Mozgov, który zapisał na swoim koncie osiemnaście punktów i osiem zbiórek.

W drugiej kwarcie Polacy potrafili wyjść na prowadzenie 28:22. Na tym etapie spotkania obudził się Vitaly Fridzon, który trafiał niemalże z każdego miejsca na parkiecie. Później dopiero rozegrał się Mozgov i Rosjanie odskoczyli na wyraźną różnicę punktową. Jednak na początku czwartej kwarty do głosu doszli Polacy. Za trzy punkty trafiali Tomasz Gielo, a później Damian Kulig. Ojcem zwycięstwa należy uznać Slaughtera, który uzbierał szesnaście oczek i pięć asyst. Był to bezapelacyjnie jego najlepszy mecz na turnieju w Hamburgu. Cieszy również bardzo dobra postawa w ostatnich spotkaniach Waczyńskiego, którego skuteczność rośnie w miarę zbliżającego się rozpoczęcia zawodów o mistrzostwo Starego Kontynentu.